piątek, 30 marca 2018

Od Amane

Noc minęła mi dość szybko. Od dawna nie spało mi się tak dobrze. Jak zwykle jednak obudziłam się chyba jako pierwsza z wszystkich członków sfory. Jak tylko otworzyłam oczy, poczułam wewnętrzny zew natury. Mimo że słońce jeszcze nie wzeszło w pełni, zdecydowałam, że muszę sobie dziś zapolować. I to jak najszybciej.Upewniwszy się, że nie mam nic innego do roboty i nikt niczego ode mnie nie chce, spakowałam potrzebne rzeczy. Wzięłam sznurek, coś ostrego do przecięcia go, kilka drutów i parę innych rzeczy, które mogłyby mi się przydać. Planowałam zbudować jakąś pułapkę, gdyż całkiem nieźle sobie w tym radziłam. Następnie opuściłam teren Zamku Viitor o świcie i udałam się do Lasu. Zrezygnowałam dziś ze śniadania, gdyż nie czułam się głodna. Udało mi się zbudować tam małą pułapkę, w którą dość szybko złapał się zając. Postanowiłam jednak przejść się nieco, a potem dopiero po niego wrócić. Miałam iść na polowanie, a zamiast tego szlajam się po lesie-pomyślałam, ganiąc samą siebie w myślach. Skierowałam swoje kroki w stronę Jeziora. Kiedy tylko się nad nim znalazłam, napiłam się nieco wody. Następnie położyłam się na brzegu. Przez jakiś czas tak sobie leżałam. W końcu odnalazłam w sobie energię, aby wstać i ruszyć dalej. Wróciłam do Lasu. Droga zleciała mi nad wyraz szybko. Ponownie zaczęłam się przechadzać między drzewami, których korony niemal w całości zakrywały niebo. W końcu jednak zdecydowałam, że czas wracać. Zawróciłam w miejsce, gdzie zostawiłam uwięzionego w pułapce zająca. Po odnalezieniu drogi szybko dotarłam do celu. Ku mojemu zaskoczeniu, spotkałam tam kogoś. Przy mojej pułapce z jeszcze żywym królikiem, stała jakaś wilczyca. Trudo ocenić, o czym właściwie myślała, gdyż patrzyła tylko z nutką zaciekawienia na próbującego się wyswobodzić z pułapki zająca. Nie znałam jej, ale musiałam do niej podejść. Należało się upewnić kto to i jakie ma zamiary. Nie miałam zamiaru ukrywać swojej obecności, więc wilczyca niemal od razu mnie usłyszała i odwróciła się w moją stronę.
-Kim jesteś?-spytałam, nie pozwalając wilczycy nic powiedzieć. Na chwilę zapanowała cisza. Obie mierzyłyśmy się podejrzliwymi spojrzeniami.
-Niedawno dołączyłem do tutejszej sfory. Nazywam się Charlene. A ty kim jesteś?-powiedziała w końcu nieznajoma. Tak, nieznajoma. To, że znałam jej imię, nie oznaczało jeszcze nic. Równie dobrze nawet ono mogłoby być fałszywe, ale w to raczej wątpiłam.
-Chodzi ci o Sforę Raadu I?-spytałam, by się upewnić.
-Tak-odparła Charlene.
-Także do niej należę. Nazywam się Amane. Mogę wiedzieć, co tak urzekło cię w złapanym przeze mnie w pułapkę zającu?-spytałam, podchodząc do Charlene i wspomnianego zwierzęcia. Wilczyca spojrzała na nie na chwilę, potem na mnie. Ja zaś schyliłam się, by odciąć sznurek, którym był przywiązany zając. Musiałam go w końcu jakoś ze sobą zabrać. Charlene skupiła wzrok na czynności, którą wykonywałam.-Nie patrz tak, nie lubię, gdy ktoś obserwuje jak coś robię. To jak, odpowiesz mi na pytanie?-odparłam.
<Charlene?>


456 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz