Członkowie sfory mile mnie ugościli. Wyznaczyli mi miejsce do spania.
Następnego dnia nie czułam się za dobrze. Bolała mnie łapa. Było to pewnie spowodowane tym że jak uciekałam przed wilkami zaplątałam się w krzaki z ostrymi kolcami. Na szczęście nie trwało to długo. Zrobiłam z wcześniej zebranych ziół opatrunek. Wiedziałam że się przydadzą. Zjadłam śniadanie i poszłam trochę porozmawiać z innymi. Też chciałam być dla nich miła. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam basiora Galesa odrazy go pokochałam. Zjadłam obiad. Pospacerowałam jeszcze trochę. Nadszedł wieczór. Zjadłam kolację i poszłam spać. Miałam sen. O tym jak tu trawiłam. To nie był sen, to był koszmar! Wilki które mnie goniły wyglądały strasznie. Aż się obudziłam. Kiedy znów poszłam spać koszmaru już nie było.
Noc przebiegła szybko. Słońce było dziś jasne, a niebo bezchmurne. Byłam głodna, chciałam coś zjeść. Ale w zapasach nic nie było, nawet jednego okruszka. Więc wybrałam się na łowy, złapałam dorodnego zająca. Gdy zjadłam posiłek nabrałam ochoty do zabawy. Poszłam pobawić się z szczeniakami. Po zabawie nie byłam zmęczona. Ani trochę! Postanowiłam zbudować mini tor przeszkód, kiedy był gotowy przeszłam go.
- Nareszcie się zmęczyłam!- uradowana poszłam utnąć drzemkę. Kiedy się obudziłam była pora obiadowa, i tak jak wszystkie psy zjadłam obiad. Po obiedzie nauczyłam się trochę od szamana. Poszłam na dłuuugi spacer. Na spacerze przy polanie kogoś spotkała.
- Luna! Szukamy ciebie! Gdzieś ty była?- to był jej ojciec. Na początku nie chciałam nic mówić ale przecież to mój tata.
- Bo wiesz, na tym spacerze goniły mnie wilki, zgubiłam się, i spotkałam kolejnego wilka a ten wilk mnie zaprowadził mnie do sfory psów i wilków.- odpowiedziałam niechętnie.
- Jesteś bardzo odważna! Ale wracajmy już do domu.- Tata był że mnie dumny.
- Nie mogę!- I uciekłam od niego. Uciekając do sfory słyszałam tylko - Luna!
Kiedy wróciłam do sfory poszłam spać, na początku nie dałam rady zasnąć, ale w końcu zasnęłam.
313 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz