sobota, 31 marca 2018

Od Luny - Konkurencja #1

Wielkanoc postanowiłam spędzić z rodziną. Wróciłam do domu a tam na mnie czekała niespodzianka.
-Luna, wróciłaś! Choć, mamy dla ciebie niespodziankę!- przywitał mnie tata.
- Jaką niespodziankę?!- sama się dowiedziałam co to za niespodzianka.
- Awww! Jakie to słodkie!- w norze leżała mama z małymi szczeniakami.
- To twoje rodzeństwo.- oznajmiła mama, przytulając mnie.
- To siostry czy bracia?- spytałam się rodziców.
- To brat i siostra.- odpowiedział tata, a mama dodała:
- A dokładnie Molly i Dragon.
- Oni są moim biologicznym rodzeństwem? - ponownie spytałam się rodziców.
- Tak. No i święta będziemy świętować całą rodziną!- odpowiedział szczęśliwy tata.
Później pomogłam tacie przy polowaniu i dekorowaniu. Kiedy już wszystko było gotowe, poświęciliśmy posiłek i zjedliśmy rodzinne śniadanie. Potem były zabawy np. zabawa, która jest naszą tradycją, a ta zabawa to szukanie wielkanocnego zajączka, czyli polowanie na zająca. Śpiewaliśmy tradycyjne piosenki i recytowaliśmy wiersze wielkanocne. Ja z Molly i Dragonem poszli spać, a mama z tatą coś tam jeszcze rozmawiali. Następnego dnia był lany poniedziałek. Rodzice obudzili nas w nietypowy sposób, a mianowicie ochlapali nas wodą, a potem my ich. Ja razem z Molly i Dragonem pobawiliśmy się wodą. Zjedliśmy śniadanie, które było pyszne! Po południu po obiedzie poszliśmy na spacer. A na spacerze mnóstwo się działo. Molly i Dragon w kółko zadawali pytania na przykład:

- Czemu niebo jest niebieskie?
- Czemu kwiaty pachną?
- Co to motyl?
- Po co mamy ogony?
I to ja miałam na nie odpowiadać! Kiedy przyszedł wieczór, zjedliśmy kolację, i poszliśmy spać. Ale rodzice tak jak wczoraj coś tam jeszcze rozmawiali. To chyba na zawsze pozostanie zagadką. A może jednak.
Następnego dnia postanowiłam jeszcze zostać, bo to miało wiele plusów. Zjedliśmy razem śniadanie i poszliśmy uczyć Dragona i Molly polowań, mogę przyznać, że nieźle im szło. Po lekcji polowania była lekcja zielarstwa i uzdrowicielstwa, a potem przerwa. Na obiad zjedliśmy ptaki, które upolowali Dragon z Molly na lekcji. Po obiedzie poszliśmy na spacer do lasu. Przed kolacją zdecydowałam, że pora wracać do sfory.
- Murze już wracać- powiedziałam rodzicom.
- Naprawdę? Myśleliśmy, że już tu zostaniesz.- zmartwili się rodzice.
- Nie mogę zostać. Tam mam miłość i przyjaźń.- próbowałam im wytłumaczyć.
- Ale powiem wam, gdzie to jest. Kilka kilometrów na północ. Możecie mnie odwiedzać, a ja będę was.- pocieszyłam trochę rodziców. Pożegnałam się z nimi i z Molly i Dragonem, ale oni już spali. Kiedy wróciłam do sfory, była 20:30, więc poszłam spać.

KONIEC
Zaliczone
402 słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz