Moje rodzeństwo jak zwykle ganiało się na jakiejś polance, a ja siedziałem z mamą pod drzewem. Ojciec miał coś do roboty w zamku, przez co nie było to tutaj z nami.
- Zachowujesz się jak ja w twoim wieku. - powiedziała suczka patrząc na mnie.
- Mamy tylko trochę inne powody. - dodałem. Znałem jej historie, tak jak całe moje rodzeństwo i parę osób. Powiedziałem tak jeszcze chwilę obserwując otoczenie, po czym wstałem. Chciałem udać się do dziadka, może on robi coś ciekawego. Spotkałem to na dziedzińcu gdzie rozmawiał z jakąś służącą. Jak na kulturalnego psa przystało poczekałem aż zakończy swoją rozmowę. Nie omieszkałem jednak lekko podsłuchać.
- Witaj Vlad. Przypadkiem usłyszałem, że jedziesz na rozmowę dyplomacją. - powiedziałem z udawana skruchą. Ten tylko lekko się uśmiechnął i pokręcił głową.
- Już nie udawaj i mów o co Ci chodzi. - powiedział przekrecajac głowę.
- Mógłbym pojechać z tobą, no bo... Tutaj jest coraz bardziej nudno. - poprosiłem z nadzieją, że się zgodzi. O Shibu nie trzeba było się martwić, z królem puści mnie wszędzie. Wiadomo jesteśmy rodziną, a w dodatku dziadkowi mama ufa prawie tak bardzo jak ojcu.
- Porozmawiaj jeszcze z matką i jak się zgodzi bądź gotowy jutro rano. - powiedział z cichym westchnięciem. Po jego pysku było jednak widać, że cieszy się z mojej obecności. Ja natomiast skinąłem jedynie łepkiem.
- To do jutra dziadku. - powiedziałem odchodząc. Nazywałem to tak jedynie w żartach, wiedziałem że za tym nie przepada. A ja i tak wolałem mówić wszystkim po imieniu.
>Vlad?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz