piątek, 29 czerwca 2018

Od Luny

Chodziłam po mojej komnacie bez celu. Nie miałam co robić, w skrócie nudziłam się. Patrzyłam na łóżko i na półki z książkami. Zaglądałam do okna zobaczyć co się dzieje na dziedzińcu. Pomyślałam o o moich znajomych z sfory. Przypomniał mi się Vlad. Na samą myśl o nim zrobiłam głupkowaty uśmiech. Chciałam z nim porozmawiać, ale nie byłam tego pewna. Po chwili namysłu wyszłam na korytarz. Rozejrzałam się po okolicy i się uśmiechnęłam. Nagle usłyszałam jakiś hałas. Popatrzyłam w lewo i zobaczyłam jak dla Vlada rozsypują się papiery.
- Hej Vladziu! - uśmiechnęłam się do basiora.
- Cześć. - mruknął.
- Pomóc ci? - spytałam się patrząc na rozwalony stos kartek.
- Tak. - po czym szybko zabrałam się do układania papierów.
<Vladziu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz