niedziela, 3 czerwca 2018

Od Shibu - Ślub


Dzisiaj był właśnie ten dzień, na który dojść długo czekałam. Nie należałam do towarzyskich osób, dlatego też nie potrzebowałam wielkiej imprezy, aczkolwiek marzyło mi się, chociaż malutkie wesele. Jako książęca para i tak musieliśmy zaprosić wszystkich na ślub, jednak ojciec się zgodził, aby wszystko zorganizować w lesie, gdzie razem z Mirczą znaleźliśmy starą, ale ładną marmurową altankę. Miejsce to wyglądało uroczo w swojej prostocie. Lubiłam takie miejsca dlatego właśnie chciałm, aby to tam odbył się najwspanialszy dzień każdej suczki i wadery, a co najmniej tak mi się wydaje, że najwspanialszy. Ubrana byłam w piękną suknię ślubną o bladoróżowym odcieniu, chciałam, aby pasowała do pierścionka zaręczynowego, który też postanowiłam założyć. Jak każda panna młoda miałam na głowie welon dopasowany kolorystycznie do sukni. Wszystko to było bardzo ładne ale czułam, że jakoś to do mnie nie pasuje. Może i byłam uznawana za księżniczkę, jednak ja sama uważałam, że to tylko nic nieznaczący tytuł, na który i tak nie zasługuje. Postanowiłam więc skupić się na ślubie i mim ukochanym, a nie na wszystkim dookoła.
- I jak gotowa Shibu? - usłyszałam obok siebie głos ojca. Przed chwilą stałam sama wśród drzew, więc musiał przed chwilą podejść. Ostatnio jestem zbyt zamyślona, tym bardziej jak na siebie.
- Oczywiście ojcze. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem. Ojciec miał mnie doprowadzić do altanki, gdzie czekał na nas Mircza z Demonem. Wnętrze altanki robiło nam za ołtarz.
- Tak więc czas na twój ślub. - rzekł, podając mi dłoń. Bez zastanowienia ją złapałam i u boku alfy całej sfory wkroczyłam do altanki nie przejmując się wzrokiem innych. W tym momencie liczyło się już dla mnie tylko jedno, tylko jeden pies, a mianowicie Mircza.
> Mircza?<

275słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz