poniedziałek, 23 lipca 2018

Od Makoto Cd Elheminy

Byłem naprawdę niespokojny. Może i pocałunek zadziałał na pożegnanie uspokajająco to nie na długo. Przez dobrą godzinę chodziłem po swojej komnacie zastanawiając się co mam zrobić, aby nie wygłupić się jutro przed jej ojcem. Do mojego pokoju wpadła Raisa. Widząc ją od razu podbiegłem do niej i się mocno przytuliłem.
- Więc masz już wybrankę serca braciszku - spojrzała się na mnie ze zadziornym wzrokiem. Nie odpowiedziałem nic, a ona poklepała mnie po plecach. - Spokojnie Maki, dasz radę tak jak zawsze sobie dajesz radę - spojrzałem się na jej twarz na której pojawił się drobny, ale uroczy uśmiech. - Maki połóż się lepiej spać - chciałem coś już powiedzieć, ale nie zdążyłem. Raisa odeszła, zostawiając mnie samego.
Czasami zastanawiam się jak ona to robi, że zjawia się wtedy kiedy ja potrzebuję wsparcia.
Zasnąłem. Sen był przyjemny jednak nie wiedziałem o czym on był. O dziwo nie denerwowałem się jeszcze przed spotkaniem z ojcem Mi-chan więc chyba było dobrze. Poszedłem do komnaty Mi-chan. Wspólnie udaliśmy się do jej ojca. Po przedstawieniu nas, jej ojciec zaczął temat ślubu. Spojrzałem się w stronę wadery. Uśmiechnąłem się delikatnie gdy zobaczyłem u niej zakłopotanie na twarzyczce. 
- Jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Chciałem najpierw się jednak zapytać o rękę twojej córki panie - spojrzałem się z uśmiechem, ale z powagą w stronę jej ojca.

<Mi-chan?> wybacz za taki długi czas wyczekiwania...

Wyniki konkursu

Wszem i wobec ogłaszamy, że wybory na nazwę dla stolicy zostają oficjalnie zakończone a wygrywa nazwa...
Soarta

Gratulujemy jej autorce Elheminie, która zgłosiła również nazwę, która zajęła drugie miejsce. Trzecie miejsce zajmuje nazwa Dagnir, którą zgłosił Izaya, jednak jako że dwa pierwsze miejsca zajmuje jedna osoba to Izaya otrzyma drugie miejsce a trzecie zajmuje Wilk z propozycją Frumusete a oto nagrody:

1 miejsce - Dowolny wierzchowiec ze sklepu + 200 monet i 400 pkt. doświadczenia - Elhemina
2 miejsce - Invizibil + 300 doświadczenia - Izaya
3 miejsce - dowolny eliksir do 800 monet lub 800 monet + 200 doświadczenia - Wilk

Wkrótce zostanie dodana aktualizacja terenów, po której każdy dotychczasowy mieszkaniec zamku, który nie jest niezbędny na nim otrzyma swój dom w stolicy.

Od Rose Cd Malagant

- Co tu robisz? - spytałam się podchodząc bliżej basiora.
- Zbieram zioła. - basior nie był zbytnio rozmowny, głównie był zajęty szukaniem ziół.
- A ja spaceruję. - dodałam.
- Widziałaś gdzieś może gdzieś pokrzywę? - spytał się podnosząc głowę z nad ziemi.
- Tu jest kilka. - rozejrzałam się i wskazałam łapą kilka pokrzyw. Malagant podszedł w stronę wskazywaną przeze mnie i zerwał pokrzywy. Popatrzyłam na basiora, a później na wodę. Po chwili weszłam do wody. Rzeka była na tyle głęboka, że można było w niej pływać.
- Co robisz? - spytał się basior.
- Pływam. - odpowiedziałam patrząc na Malaganta. Po chwili wyszłam wody i szłam obok Malaganta.
<Malagant?>

niedziela, 15 lipca 2018

Konkursu część dalsza

Dziękuję za wasz udział w pierwszej części konkursu. Teraz przyszła pora na część drugą. Na dole podałam link do sondy. Propozycja, która zdobędzie największą liczbę głosów do środy wygrywa.


Edit. W związku z małą ilością głosów dodajemy drugą ankietę z 6 najwyżej punktowanymi opcjami.  
Edit. W związku z remisem dodana została trzecia sonda z dwoma najwyżej punktowanymi propozycjami.

sobota, 14 lipca 2018

Od Elheminy Cd Makoto

- Kiedy będziemy sami możesz mówić jak chcesz ale w obecności innych mów mi Mina jeśli nie chcesz mówić Elhemina.- Powiedziałam po czym pocałowałam go.
- A co do problemów to nie martw się. Wszystkiego się dowiesz kiedy poznasz mojego ojca. Z całą pewnością Cię polubi.- Powiedziałam uśmiechając się. Posiedzieliśmy razem jeszcze jakiś czas po czym później Makoto odprowadził mnie do mojej komnaty.
- Spotkajmy się jutro przed moją komnatą. Później pójdziemy do mojego ojca.- Powiedziałam i pocałowaliśmy się na pożegnanie. Następnego dnia Makoto pojawił się przed moją komnatą i razem ruszyliśmy do mojego ojca. Jak się okazało mój tato jeszcze spał. Kiedy otworzył drzwi swojej komnaty uśmiechnął się szeroko.
- Tato chciałabym Ci przedstawić Makoto. Makoto to mój ojciec, jego wysokość król Vlad III Palownik Dracula, król Wołoszczyzny.- Mój tato uśmiechnął się szeroko i poklepał Makoto po plecach.
- Miło mi poznać. To kiedy ślub?- Zapytał a ja miałam wrażenie, że wcale nie żartował.
<Makoto?>

czwartek, 12 lipca 2018

Od Raisy Cd Robina

Poczuł się lepiej jednak gdy wstawał to w jego oczach mogłam zobaczyć cierpienie spowodowane bólem. Chciałam już coś powiedzieć, gdy nagle on zabrał głos i się przedstawił. 
- Co za ironia losu, że też na samym początku go Robin Hood przezwałam - powiedziałam sama do siebie w myślach cała poirytowana. Miałam nadzieję, że nie usłyszał tego. 
- Raisa - powiedziałam krótko. Miałam zamiar dotrzymać danego sobie słowa. Żadnego kontaktu z innymi, aby nie sprawić im bólu. - Nie kłaniaj się za nisko. Powinieneś odpocząć przez jakiś czas - dodałam, jak tylko zauważyłam jego wzrok. Próbował nie pokazywać swojego cierpienia, jednak jakoś nie przekonywało mnie to za bardzo. - Jeżeli będzie dalej się zmuszał do ukrywania bólu nie zajdziesz za daleko w dodatku przysporzysz swoim bliskim kłopotów - wróciłam na swoje miejsce oraz pozycji siedzącej. - Jeżeli chcesz to możesz odpocząć pod tym drzewem. Jednak musisz zachować ciszę - zamknęłam oczy i skupiłam się tym razem na otaczające duchy w okolicy. Gdy poczuły moją moc, podeszły do mnie, a ja delikatnie się uśmiechnęłam. Tylko one nie były narażone na niebezpieczeństwo przeze mnie. Przynajmniej skala była mniejsza, jak dla mnie. Po jakiejś godzinie przestałam swoją medytację. Spojrzałam się na nowo poznanego psa. Zasnął. Poszłam po kilka owoców leśnych, które on mógł na spokojnie sobie przekąsić. Zrobiłam to oczywiście jak najciszej potrafiłam. Położyłam wszystkie zebrane przeze mnie owoce tuż obok Robina. Podeszłam do strumyka, aby zamoczyć chusteczkę. Przyłożyłam mu na czoło mokrą chusteczkę. 
- Owoce powinny ci pomóc w uzupełnieniu sił - powiedziałam cicho pod nosem. Nim on zdążył się obudzić ja, wróciłam do swojej pozycji siedzącej. Udawałam, że wciąż medytuję. Co jakiś czas przyglądałam się jemu, aby w razie czego mu pomóc. 

<Robin?> ^^ 

Od Robina Cd Raisa

Nie ma to jak raz na jakiś czas spaść sobie z drzewa. A tak naprawdę jeśli macie jakieś złe pomysły to w żadnym razie nie wprowadzajcie ich w życie, zwłaszcza jeśli wpadliście na to żeby wchodzić na drzewa tydzień po brutalnym pobiciu. Myślałem, że doszedłem już do siebie ale okazało się że jednak nie. Całe szczęście jednak okazało się, że nieopodal znajdowała się suczka, która mi pomogła. Po chwili wróciłem mniej więcej do siebie i mogłem podziękować jej za pomoc. Wstałem powoli i oparłem się o drzewo po czym wyprostowałem się.
- Chciałbym podziękować Ci za pomoc a przy okazji przedstawić się. Jestem Robin des Bois, ale częściej mówią mi Robin Hood co właściwie oznacza to samo...- Powiedziałem kłaniając się lekko.
<Raisa?>

Od Makoto Cd Elheminy

Elhemina podeszła do swojego ojca. Ja tylko spojrzałem się na nich i wzdychnąłem ciężko. Odkąd poznałem wilczyce denerwowałem się będąc przy niej w dodatku bałem się o nią. Te jak i inne objawy ciągle były przy mnie od jakiegoś czasu. W dodatku jak tylko zamknąłem oczy to nie widziałem już więcej swojej siostry przed oczami, a właśnie białą wilczyce.
- Chyba nasz nauczyciel się zakochał - zażartował sobie jeden z uczniów. Ja tylko speszyłem się i nic nie mówiąc czekałem, aż Elhemina wróci do mnie.
Na szczęście miała czas i mogliśmy oboje pójść na mały spacer. Biała wilczyca prawie się przewróciła, ale ja zdążyłem ja złapać za rękę. Trzymaliśmy się za dłonie nawet wtedy kiedy usiedliśmy na ławce. Sam nie wiem kiedy, ale się pocałowaliśmy. Elhemina zabrała głos, a to co mi wyznała uszczęśliwiło mnie nie złomnie.
- Ja również ciebie kocham - powiedziałem tym samym się rumieniąc. Jednak nie zdałem sobie pewnej sprawy. Wreszcie ona była szlachcianką, a ja tylko zwykłym psem. - Czy nie mogę się do Ciebie zwracać Mi-chan? - zapytałem się odrobinę nie pewnie. - No i czy nie przysporzę ci problemów ze względu na moje pochodzenie? Nie chciałbym sprawić tobie żadnych problemów - zniżyłem swój wzrok.

<Elhemina?>

Od Elheminy Cd Makoto

- Chętnie, ale najpierw muszę porozmawiać z ojcem.- Powiedziałam po czym ruszyłam w kierunku widowni.
- Jak Ci się podobało tato?- Zapytałam spoglądając na ojca.
- Było świetnie Mino...- Powiedział po czym po prostu mnie przytulił.
- Skarbie... Nie chciałbym żebyś poświęciła się dla kraju, od tego jestem ja, a wszystko co złe niech uderza we mnie. Ty... Jeśli kogoś kochasz to po prostu z nim bądź, nie myśl, że musisz wyjść za kogoś, kto jest jakimś wysoko postawionym arystokratą.- Powiedział po chwili tato po czym pocałował mnie w policzek. Pożegnałam się z nim po czym ruszyłam do Makoto. Razem wyruszyliśmy na spacer a w końcu przysiedliśmy na ławce. Siedzieliśmy chwilę trzymając się za ręce. Nagle spojrzeliśmy na siebie i coś kazało mi się do niego zbliżyć. Pocałowaliśmy się.
- Makoto... Ja... Chyba coś do Ciebie czuję. Nie wiem co to jest ale wydaje mi się, że Cię kocham.
<Makoto?>

środa, 11 lipca 2018

Od Samby do Kogoś

Obudziły mnie promienie słońca, które przebijały się przez szyby. Otworzyłam oczy i wpatrywałam się sufit rozmyślając nad tym, jakim cudem udało mi się trafić do miejsca, w którym w końcu ktoś traktuje mnie poważnie i żałując jednocześnie, że nie odnalazłam ojca.
Na korytarzu rozbrzmiewały ciche rozmowy innych członków sfory, którzy od dawna chodzili po zamku lub zmierzali do swoich prac. Leniwie ruszyłam ogonem, który po chwili ponownie zanurzył się w pościeli. Przewróciłam oczami reagując w ten sposób na budzik, który właśnie rozbrzmiał w mojej komnacie. Byłam zmęczona i obolała. Nie miałam ochoty wychodzić z łóżka, w którym było ciepło i miło. Wyłączyłam budzik i ponownie rzuciłam się na łóżko zagłębiając się w ciepłej i miękkiej pościeli. Zamknęłam oczy i myślami wróciłam do mojego dzieciństwa. Każda chwila, którą spędziłam do tej pory w zamku, była dla mnie cudownym wspomnieniem. Od każdego członka sfory biło ciepło. Wszyscy pomagali sobie nawzajem. 
Powoli zwlekłam się z łóżka i leniwie snułam się w kierunku toalety. Postanowiłam wziąć prysznic, umyć się i przygotować do wyjścia z komnaty. Chciałam dobrze wyglądać i pięknie pachnieć, aby po wyjściu nie odstraszać potencjalnych przyjaciół, a może nawet adoratorów. Weszłam pod strumień gorącej wody, która momentalnie ogrzała moje zmysły. Umyłam się, wyszykowałam i pachnąca czekoladą wyszłam z pokoju. W tym samym momencie wpadając na jakiegoś psa.

Ktoś coś?

[Gdyby ktoś czegoś ode mnie potrzebował, proszę pisać do mnie na maila: rpg.safcia@gmail.com, ponieważ nie mogę teraz korzystać z howrse]

wtorek, 10 lipca 2018

Od Vlada Cd Izaya

Westchnąłem i spojrzałem na wnuka.
- To tylko dowodzi tego, że trzeba na nią uważać.- Powiedziałem po czym spojrzałem za okno.
- Po naszym przyjeździe nie rozpakowuj kufra, no chyba że wolisz zostać w domu.- Powiedziałem po czym uśmiechnąłem się. Mój wnuk zaczął szczerzyć się z radości po czym również wyjrzał przez okno.
- A dokąd jedziemy?
- Zobaczysz.- Powiedziałem po czym wyciągnąłem z skrytki zwój i zacząłem rozdzielać hrabstwa i baronie.
- Co robisz?- Zapytał zapuszczając żurawia ponad moim ramieniem.
- Nic takiego.
- Jak to nic? Mordor? Co to jest Mordor i dlaczego obok niego jest moje imię?- Zapytał spoglądając na mnie.
- Mordor jest nazwą baronii a twoje imię jest tam ponieważ to ty zostaniesz jej baronem.- Powiedziałem spoglądając na niego.
<Izaya?>

niedziela, 8 lipca 2018

Konkurs

Moi mili. W związku z odkryciem pewnych ciekawych właściwości naszego zamku i potrzebie zarządzania dużym terenem postanowiliśmy stworzyć stolicę. Dlatego też przeprowadzamy konkurs na nazwę. Każdy może podać dwie propozycje na każdą postać. Dobrze by było gdyby propozycje miały również podane znaczenie. Propozycje podawajcie w komentarzach. Autor najlepszej propozycji otrzyma wyróżnienie w postaci nadania nazwy stolicy oraz pewną nagrodę ze sklepu, która na razie pozostanie tajemnicą. Czas na zgłoszenia macie do niedzieli.

sobota, 7 lipca 2018

Od Makoto Cd Elheminy

Po przekąszeniu czegoś na ząb zabraliśmy się za ostateczną próbę. Wszystko przebiegło prawidłowo w dodatku cała reszta była już przygotowana. Tak jak się spodziewać mogłam mój uczeń spisał się więcej niż na medal przy zapraszaniu naszej widowni. Po wystawieniu sztuki, Elhemina uśmiechnęła się do mnie. Jej uśmiech przyprawiał mnie o małe skrępowania i powodował rumieńców na twarzy.
- O ile zechciałbyś uczcić ten sukces to co powiesz na mały wypad? Oczywiście jeżeli masz jakieś obowiązki to nie bój się odmówić. Zrozumiem to - w mojej wypowiedzi z pewnością można było wyczuć to jak się denerwowałem przy mówieniu.
Dzieciaki pobiegły do swoich krewnych. Ja w tłumie widziałem Raise ale tylko przez chwilę. Zgadując to pewnie mi się przewidziało. Wreszcie kto by chciał patrzeć na tak marnego brata jakim jestem ja.

<Elhemina?> mam nadzieję, że nie odmówisz i dasz się zabrać na romantyczny spacer...