Biała suczka podziękowała mi za złapanie jej. Wróciliśmy do jej domu. Jako, że czas nadszedł na kolację Elhemina musiała już odejść. Ja również miałem zamiar wrócić do domu, a dokładnie mówiąc do swojej własnej komnaty, aby coś przekąsić. Niestety, gdy wychodziłem do środka weszła mała wiewiórka. Zacząłem za nią gonić. Ostatecznie znalazłem się obok sali. Na sali były same ważne osoby, a pomiędzy nimi siedziała Elhemina. Uśmiechnąłem się gdy zwróciła na mnie uwagę. Wycofałem się do tyłu, aby nikt mnie nie zobaczył, jednak pożegnałem się z nią przed tym jak poszedłem. Wiewiórka na szczęście znalazła mnie i wchodząc mi na głowę wyszliśmy oboje. Zostawiłem karteczkę na biurku Elheminy. Napisane w niej było: "Dziękuję ci za wszystko. Jeżeli chcesz możesz przyjść na rynek pod zegarem będę czekać na ciebie o dwudziestej drugiej. Spadające gwiazdy dzisiaj się pokażą i będą z pewnością przepiękne. Makoto "
Wróciłem do swojej komnaty, gdzie zjadłem co nie co. Odłożyłam rysunki uczniów w bezpieczne miejsce, mowa tu o moim biurku. Co jak co, ale tylko to miejsce było bezpieczne przede mną i rzeczami z jakimi miałbym do czynienia. Do plecaka włożyłem koc oraz coś na ząb. Nie wiedziałem czy przyjdzie, ale zawsze byłem przygotowany na wszystko. Na miejscu spotkania byłem dwadzieścia minut szybciej.
Wróciłem do swojej komnaty, gdzie zjadłem co nie co. Odłożyłam rysunki uczniów w bezpieczne miejsce, mowa tu o moim biurku. Co jak co, ale tylko to miejsce było bezpieczne przede mną i rzeczami z jakimi miałbym do czynienia. Do plecaka włożyłem koc oraz coś na ząb. Nie wiedziałem czy przyjdzie, ale zawsze byłem przygotowany na wszystko. Na miejscu spotkania byłem dwadzieścia minut szybciej.
<Elhemina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz