- Nie trzeba, w końcu to moja praca.- Odparłam po czym zaczęłam rozkładać zioła w suszarce.
- Chociaż byłoby miło gdybyś mógł mi towarzyszyć przy zbieraniu ziół. Zawsze brakuje mi rąk do przeniesienia wszystkich, które zebrałam a zapotrzebowanie na nie cały czas wzrasta.- Powiedziałam po czym spojrzałam na samca.
- Jasne, nie ma problemu.- Odparł samiec uśmiechając się. Wtedy rzuciłam mu dwie torby zielarskie, które wydobyłam z szafy i ruszyliśmy na ziołowe łowy. Chodziliśmy po terenach nieopodal zamku przez dobre kilka godzin szukając odpowiednich ziół.
- A to na co pomaga?- Zapytał pies wskazując na rosnący nieopodal lubczyk.
- Lubczyk? Pomaga przy chorobach układu moczowego, kucharze stosują go jako przyprawę i ponoć jest niezłym afrodyzjakiem, choć co do tego ostatniego mam spore wątpliwości, nigdy nie próbowałam.
<Makoto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz