Zrozumiałem to, że wilczyca musiała już iść dlatego nie miałem nic przeciwko, aby ja odprowadzić. Jakby nie było to i ja mieszkałem blisko więc po drodze tak jakby miałem.
Będąc przy zamku, ktoś krzyknął padnij, moja reakcja była za wolna przez co oberwałem czymś. Po zbadaniu sytuacji poprzez wadere i upewnieniu się, że nic mi nie jest, poszła wraz ze swoim bratem.
Pożegnałem się z Elheminą. Wróciłem do swojego pokoju. Po kąpieli, przejrzałem się w lustrze. Albo mi się wydawało, albo urosłem przez to coś co wylądowało mi na głowie. Moja siostra na szczęście odwiedziła mnie i wytłumaczyła co się stało. Wyśmiała się ze mnie i mojej reakcji, a gdy się dowiedziała, że nie miałem pojęcia, iż Elhemina jest kims wiecej niz tylko zwykłą mieszczanką poklepała mnie po ramieniu. Odeszła ode mnie przebywając ze mną nie dłużej niż dwadzieścia minut.
- Eliksir wzrostu - pomyślałem sobie w duchu, gdy leżałem na łóżku.
~◇◇◇~
Ranek. Wstałem jak zawsze wcześnie. Przechodząc tuż obok jednej z większych sal przede mną pojawiła się Elhemina. Jak przystało, przywitała się z pełną gracją.
- Hej - uśmiechnąłem się w jej stronę. - Masz wolne może dzisiaj? - spojrzałem się na nią odrobinę zakłopotany.
- Raczej tak, a co? - spojrzała się na mnie z uroczym uśmiechem.
- Muszę dzisiaj poprowadzić lekcje z moimi uczniami, ale za jakieś dwie może trzy godzinki maksymalnie będę miał wolne... tak więc jeżeli chcesz to możemy gdzieś wspólnie wyskoczyć... - po raz pierwszy tak bałem się zapytać kogoś, aby gdzieś wyszedł ze mną.
<Elhemina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz