Następnego dnia Osvát wezwał mnie żebym przeczytał umowę ślubną, którą wcześniej przygotował. Trochę mnie to zdziwiło ale nie miałem doświadczenia w takich sprawach.
- Wybacz, że Cię tu tyle trzymam jednak chyba zorientowałeś się już jaka jest moja córka. Zawsze stawia na swoim a ona koniecznie chciała żebym urządził bal. Zbyt bardzo wdała się w matkę, też była z niej niezła jędza.- Osvat uśmiechnął się i podał mi dokumenty. Szybko je przejrzałem.
- Po ślubie z Justyną Szilágyi de Horogszeg, córką Osváta Szilágyi de Horogszeg i Ágoty Szeri-Pósa, jej małżonek Vlad III Palownik Dracula stanie się wyłącznym dysponentem ziem jej ojca, które włączy w ziemie królestwa Wołoszczyzny. Po ślubie pozostanie on jedynym dziedzicem Osváta, jego córka Justyna zostanie oficjalnie wydziedziczona.- Przeczytałem na głos i spojrzałem na mężczyznę.
- Otóż to. Nie pozwolę żeby moja córka pomiatała tobą tak samo jak kiedyś moja żona. Wiem, że nie chcesz tego ślubu i rozumiem to, w końcu twoja żona została zamordowana niecałe dwa lata temu a z tego co wiem bardzo ją kochałeś.- Mężczyzna uśmiechnął się po czym wskazał mi jeden z punktów umowy ślubnej.
- Mąż ma nad Justyną pełną władzę, w przypadku gdy okaże się, że małżonka w dniu ślubu nie była dziewicą mąż ma prawo ją stracić, podobnie jak w przypadku odkrycia jej romansu.- Odczytałem na co mój przyszły teść skinął głową.
- Szybko się jej pozbędziesz. Ślub odbędzie się za jakiś czas, ma być niezbyt huczny z krótkim weselem. Mam nadzieję, że wytrzymasz z nią choć trochę.- Powiedział po czym poklepał mnie po plecach i wyszedł. Formalności były załatwione więc mogliśmy wracać. Mój humor był znacznie lepszy niż kiedy tu przyjechaliśmy.
- I co Izaya? Dowiedziałeś się czegoś ciekawego czy nie?- Zapytałem spoglądając na wnuka.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz