Westchnąłem i spojrzałem na wnuka.
- Kiedy wrócimy powiesz matce o tym czego się dowiedziałeś ale ani słowem nie wspominaj o sposobie w jaki to zrobiłeś. Nie chcę żeby pomyślała, że jestem dla Ciebie kiepskim opiekunem.- Powiedziałem po czym klepnąłem go po plecach.
- Teraz rób co chcesz. Możesz wracać na bal, iść do siebie lub w każde inne miejsce. Ja tu zostaję.- Powiedziałem po czym położyłem się na łóżku. Byłem już strasznie zmęczony tą sytuacją a informacje o rodzicach Shibu jeszcze bardziej komplikowały sprawę. Jeśli przyślą mi dyplomatów lub co gorsza sami przyjadą z misją dyplomatyczną będę miał związane ręce bo dyplomatów trzeba przyjmować. Znacznie bardziej uśmiechała mi się perspektywa pozbycia się ich raz a porządnie niż rozmowy jednak nie miałem zbyt dużego pola manewru.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz