Po przekąszeniu czegoś na ząb zabraliśmy się za ostateczną próbę. Wszystko przebiegło prawidłowo w dodatku cała reszta była już przygotowana. Tak jak się spodziewać mogłam mój uczeń spisał się więcej niż na medal przy zapraszaniu naszej widowni. Po wystawieniu sztuki, Elhemina uśmiechnęła się do mnie. Jej uśmiech przyprawiał mnie o małe skrępowania i powodował rumieńców na twarzy.
- O ile zechciałbyś uczcić ten sukces to co powiesz na mały wypad? Oczywiście jeżeli masz jakieś obowiązki to nie bój się odmówić. Zrozumiem to - w mojej wypowiedzi z pewnością można było wyczuć to jak się denerwowałem przy mówieniu.
Dzieciaki pobiegły do swoich krewnych. Ja w tłumie widziałem Raise ale tylko przez chwilę. Zgadując to pewnie mi się przewidziało. Wreszcie kto by chciał patrzeć na tak marnego brata jakim jestem ja.
<Elhemina?> mam nadzieję, że nie odmówisz i dasz się zabrać na romantyczny spacer...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz