piątek, 11 maja 2018

Od Elisabethy

Wojna... Wojna to okrutny czas. Cała moja rodzina zginęła podczas jednej z wojen Vlada II a teraz mój mąż walczył na froncie by ochronić nasz dom. Vlad nie zamierzał porzucić swych ludzi na pastwę losu, wolał sam stawić czoła zagrożeniu. Usiadłam na łóżku i pogładziłam jego poduszkę. Tęskniłam za nim... Nie był w domu od kilku tygodni, martwiłam się o niego. Wzięłam do rąk czarną koszulę którą dla niego haftowałam. Złote smoki na czarnym materiale zwijały się wokół rąk i ramion by swoje łby położyć na jego piersi... Haft był już właściwie gotowy jednak trzymanie w dłoniach koszuli dawało mi nadzieję na to że Vlad wróci do mnie cały i zdrowy. Podeszłam do okna i spojrzałam w stronę drogi. Jej środkiem na białym koniu jechał jakiś wilk. Odłożyłam koszulę do szuflady i wyszłam z komnaty. Wilk przedarł się się przez strażników i podszedł do mnie.
- Pani czy możemy porozmawiać na osobności?- Zapytał na co ja skinęłam głową. Poszliśmy na jeden z balkonów po czym wilk podał mi list.
- Wyrazy współczucia pani...- Powiedział, jednak w jego oczach nie było widać współczucia. Szybko otworzyłam list i przeczytałam go. Vlad nie żyje... Turcy go zabili... Z moich oczu pociekły łzy. Wiedziałam jednak, że muszę być silna. Muszę być silna dla naszych dzieci.
- Twój mąż odebrał mi wszystko... Odebrał mojemu bratu armię, wziął do niewoli naszego ojca, braci, siostry... My cierpimy, teraz cierpieć będzie on.- Warknął wilk po czym rzucił się na mnie. Po krótkiej szamotaninie wypchnął mnie z balkonu. Wiedziałam, że już nigdy więcej nie zobaczę męża, nigdy więcej nie zobaczę naszych dzieci... Upadek z takiej wysokości był niemożliwy do przeżycia. Nagle coś wyskoczyło z okna. Udało mi się dostrzec, że był to wampir, w którego krypcie odwiedzał mój mąż. Stwór próbował mnie złapać, jednak nie udało mu się to. Po uderzeniu w ziemię poczułam ostry ból a później już nic.
- Elisabetha... Nie zamykaj oczu. Masz tu zostać... Nie pozwolę żeby Vlad cierpiał tak jak ja kiedy moja żona rzuciła się z wierzy w odmęty Argesu.- Powiedział wampir łapiąc mnie za dłoń.
- Za późno... Powiedz Vladowi... Powiedz mu, że przepraszam... Powiedz mu, że go kocham i nigdy nie opuszczę... Proszę powiedz mu to... Obiecaj mi...-  Wyszeptałam tak cicho, że nie byłam pewna czy mnie usłyszał.
- Powiem, przyrzekam. Ale walcz. Walcz dla męża i dzieci.- Powiedział wampir. Ja już jednak nie miałam o co walczyć. Odeszłam do Pana...
<Vlad?>

400 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz