piątek, 4 maja 2018

Od Rin CD Neda

Atak zakończył się pomyślnie, kolejne wojska sułtana Mehmeda zostały roztarte w pył, ale ten głupiec ciągle przysyła nowe oddziały swojej służby... Brakuje słów, po prostu brakuje słów. Po skończonym natarciu, skierowałam się w stronę mojego namiotu i oparłam się o cienki, metalowy drążek. Uniosłam głowę i utkwiłam swoje spojrzenie w jednym punkcie na niebie, w którym właściwie nic się nie znajdywało. Ot tak, niewidoczny punkt na niebieskim sklepieniu.
- Cześć skarbie. Tęskniłaś? - usłyszałam głos, dzięki któremu automatycznie mocniej zabiło mi serce. Razem z Nedem byliśmy narzeczeństwem od kilku dni, lecz jeszcze do mnie trochę nie dociera jakie szczęście mnie spotkało. Odwróciłam głowę w stronę basiora.
- Chciałbyś - zgrywałam cwaną, ale tak na serio odpowiedź na zadane pytanie była twierdząca. No cóż, nic nie poradzę, że nie chcę się rozdzielać z Nedem na dłużej niż to konieczne. Nie, nie mam na myśli, że chcę go ciągle kontrolować, co to to nie. Basior tymczasem stanął obok mnie i objął mnie ramieniem.
- I tak wiem, że nie mówisz prawdy - powiedział Ned z lekkim rozbawieniem w głosie. Westchnęłam teatralnie. Wie, że mnie rozkochał i nie wahał się używać tego faktu. Oparłam głowę na ramieniu mojego towarzysza, jednocześnie bawiąc się pierścionkiem zaręczynowym i obserwując pod jakim kątem odbijają się promienie słoneczne.
- Czemu tak łatwo ci się udaje mnie rozgryźć? - spytałam po części siebie, po części Neda. Podniosłam głowę i popatrzyłam w oczy samcowi próbując odczytać z nich odpowiedź na moje pytanie. Ned uśmiechnął się lekko.
- Po prostu już trochę cię znam - odpowiedział, po czym pocałował mnie delikatnie. Uśmiechnęłam się po nosem i całkowicie się temu oddałam.
- Hmm, nie wiem jak ty, ale ja jestem głodna, idę zrobić coś do jedzenia... - mruknęłam, gdy tylko zabrakło mi tchu. Mówiłam serio, nie jadłam od rana, a atak na wojska Imperium Osmańskiego było na tyle wyczerpujące, że teraz potrzebowałam dużej dawki składników odżywczych. Odchyliłam płachtę oddzielającą mój namiot od reszty świata i zaczęłam się zastanawiać co mam niby przygotować. Odwróciłam się do Neda, który w międzyczasie wszedł za mną namiotu. - Masz jakiś pomysł co ugotować? - spytałam, gdy już zorientowałam się, że mój katalog pomysłów świeci pustkami.

<Ned?>

359 słów

Tia, pytanie o obiad, mój katalog pomysłów też świeci pustkami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz