sobota, 12 maja 2018

Od Vlada Cd Shila

Ona płakała, płakała mimo że nie znała mojej żony, mimo że prawdopodobnie nigdy nie doświadczyła jej dobroci. Wstałem z tronu i podszedłem do wadery.
- Nie płacz. Czas na płacz przyjdzie później... Oficjalnie nikt jeszcze nic nie wie... Na razie ciesz się zwycięstwem w wojnie, później, gdy śmierć królowej zostanie oficjalnie ogłoszona wszyscy będą mogli ją opłakiwać... - Powiedziałem po czym podałem jej chustkę. Wilk zajął się już przygotowaniem przemowy do naszych poddanych więc mnie pozostało już jedynie rozpaczanie. Nagle do sali tronowej wszedł Merlin niosąc jakiś kielich.
- Przysłał mnie Gales panie...  Wypij to a poczujesz się lepiej, na tyle, na ile będzie to możliwe w obecnej sytuacji.- Powiedział samiec podając mi kielich. Szybko wypiłem jego zawartość mając nadzieję, że ból jaki czułem w piersi chociaż trochę ustąpi. Po chwili przyszedł Wilk z przemową.
- Musisz ty to powiedzieć Vlad...- Wyszeptał podając mi kartkę. Szybko przeczytałem jej zawartość i oddałem doradcy.
- Jednak sam to powiem.- Stwierdziłem po czym otarłem oczy skrajem płaszczu i ruszyłem na dziedziniec. Kiedy tam dotarliśmy wszedłem na podwyższenie i spojrzałem na zgromadzony tłum.
- Moi poddani... Dzisiejszego dnia nic nie powinno zakłócać naszej radości z zwycięstwa odniesionego nad wojskami sułtana. Niestety dziś radość miesza się z goryczą. Moja żona, królowa Elisabetha została zamordowana, brat sułtana Mehmeda II, Hasan, zepchnął ją z wieży usiłując upozorować jej samobójstwo... Pogrzeb królowej odbędzie się za trzy dni, żałoba potrwa około miesiąca.- Powiedziałem i spuściłem głowę. Z moich oczu znowu zaczęły płynąć łzy. Spojrzałem na moich poddanych, którzy momentalnie ucichli. Radość się skończyła, zastąpił ją żal. Wszyscy wpatrywali się we mnie, część z zgromadzonych zaczęła płakać. Minął dopiero rok, a oni już zdążyli ją pokochać. Czyż nie o tym mówił mój ojciec? Król, hospodar jest dobrym ojcem, który troszczy się o swój lud, zapewnia mu bezpieczeństwo a jego żona, królowa jest dla narodu matką, która ociera łzy swych dzieci. Elisabetha jako jedyna z znanych mi władczyń okazała się prawdziwą matką dla wszystkich naszych poddanych, nikogo nigdy nie odrzucała.
Shila?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz