sobota, 12 maja 2018

Od Vlada Cd Rin

W końcu ktoś, kto nie próbuje na siłę zapewniać mnie o tym, że któregoś dnia o wszystkim zapomnę i wtedy wszystko będzie jak dawniej. Poza Rin jeszcze jedynie Shibu potrafiła powiedzieć coś sensownego. Gales, Wilk i Krystian byli jeszcze mniej rozmowni niż zazwyczaj, mówili jedynie, że pewnego dnia podniosę się, tak jak powinien zrobić to smok. Cała reszta zapewniała mnie że któregoś dnia wszystko będzie jak dawniej...
- Idź Rin... Idź i pokaż Mehmedowi, co spotyka tych, którzy odważyli się podnieść dłoń na coś, co należy do mojego kraju. Daję Ci wolną rękę, co do tego, co stanie się z Mehmedem w czasie podróży, ma jedynie przybyć tu żywy.- Powiedziałem po czym wstałem z tronu i ruszyłem w stronę skarbca. Wszedłem do niego i przyjrzałem się półkom. Wszędzie było pełno złotych monet a w centralnym punkcie na rzeźbionym filarze spoczywała czerwona poduszka z dwoma koronami. Wziąłem do rąk mniejszą, srebrną, którą wykonali najlepsi złotnicy rok temu. Dano jej zaledwie rok, rok, który w większości spędziła na pomocy naszym poddanym. Nie ona powinna zginąć. Ona przecież nikogo nie skrzywdziła... Odłożyłem koronę z powrotem na miejsce i ruszyłem w stronę komnaty. Wszędzie rozwieszono już czarne zasłony i zakryto gobeliny czarnymi tkaninami. W końcu doszedłem do swojej komnaty, przed którą czekał na mnie jeden z moich doradców.
- Panie... Król Osvát Szilágyi de Horogszeg przysłał posła z zaproszeniem na swój dwór.
- Nie wie, że moja żona nie żyje?- Warknąłem na co Gales jedynie wzruszył ramionami.
- Król zwołuje spotkanie wszystkich władców. Podejrzewam, że będzie starał się wydać córkę, za najlepszego kandydata. Dawniej zapewne byłby to Mehmed, jednak teraz... Teraz najpotężniejszy jesteś ty... - Mruknął spoglądając na mnie.
- Zobaczymy. Na razie mam zamiar złączyć nowe państwo w całość, co będzie potem zobaczymy.- Mruknąłem i wszedłem do komnaty. Miałem ochotę jedynie porządnie się upić i zapomnieć o wszystkim, jednak wiedziałem, że Elisabetha nie pochwaliłaby tego... Muszę żyć dla mojego ludu, mimo że moje serce zostało rozerwane...
<Rin?>
323 słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz