niedziela, 20 maja 2018

Od Rin CD Vlada

"Od dziś zostajecie Namiestnikami Północy". Potrzebowałam dłuższej chwili by móc całkowicie pojąć sens tych słów, a także jakie niosą za sobą konsekwencje. Przez dwie czy trzy sekundy patrzyłam z osłupieniem na Vlada, potem przeniosłam wzrok na Neda stojącego obok mnie. Gdy już pierwsza fala szoku minęła opuściłam głowę i ukłoniłam się starając się oddać w tym ruchu moją całą wdzięczność. Trwałam w takiej pozycji przez kilkanaście sekund, po czym wyprostowałam się i popatrzyłam na króla. Od dawna układałam w głowie przemowę, jaką powiem, gdy kiedykolwiek ktokolwiek jakkolwiek mnie awansuje. Jednak w tym momencie całkowicie zapomniałam o wcześniej przemyślanych słowach. Mimowolnie z mojego gardła wydobywały się coraz to nowe zdania, płynęły potokiem, którego nie umiałam zatrzymać. 
- Nie ma takich słów, które mogłyby wyrazić moją całkowitą wdzięczność, panie. Nie tylko za obdarzenie mnie taką ufnością, by w jakieś części przekazać mi władzę na północy, którą będę dzielić z Nedem... Ale również za wyróżnienie, za dostrzeżenie mojego wysiłku by całkowicie pomścić wszystkie ofiary wojny. Dziękuję za dobre słowa, za zaufanie. Chociaż to i tak są za słabe słowa. Osobiście... nie uważam bym jakoś szczególnie się wyróżniła. To jest po prostu mój obowiązek chronić i walczyć za ojczyznę. Wykonywałam swoją pracę zarówno jako szpieg, jak i skrytobójca i wojownik. I nie mówię tego tylko dlatego, by upublicznić moją skromność, ale naprawdę tak uważam. I dziękuję za aprobatę dla naszego ślubu... Jeśli zmienisz zdanie i uznasz, że to nie jest odpowiedni czas na takie radosne wydarzenie, zaakceptujemy decyzję... - przy ostatnich słowach popatrzyłam na stojącego obok mnie mojego narzeczonego, który, jakby w potwierdzeniu moich słów, pokiwał głową.
- To jest najodpowiedniejszy moment - Vlad uśmiechnął się serdecznie. Później Ned dodał kilka słów od siebie, po czym spotkanie się zakończyło. Gdy powróciłam do swojej komnaty usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać. Niedługo obejmę wyznaczony i urząd i opuszczę zamek. Ale o dziwo... nie byłam przygnębiona na myśl, że wyjadę i te znajome mury znikną mi z oczu. Mimo wszystko, mimo wszystkich radosnych chwil jakie tutaj przeżyłam to miejsce przede wszystkim przypominało mi o Reiko. Głownie Reiko. Po drugie, był tutaj Radu, a jego widok przynosił na myśl sułtana, a jego osoby z wiadomych powodów nie chciałam widzieć, nawet w myślach. Westchnęłam. Jedyne czego będzie mi brakowało to obecności Elif. Może będzie mogła pojechać ze mną? Zapytam Vlada, ale to później. 
Po dłuższym namyśle postanowiłam wyjść z komnaty i zrobić honorową rundkę po pałacu. Gdy przemierzyłam kilka korytarzy i weszłam do kilku pomieszczeń, wpadłam na króla, który prawdopodobnie robił to samo co ja. 

<Vlad?>

417 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz