Plany wojenne układały się właściwie same. Tak dobrze szła nam ta wojna. Kolejnego dnia mieliśmy się rozdzielić na dziewięć oddziałów po pięćdziesiąt tysięcy wojowników by po tygodniu marszu znowu połączyć się w jedną armię i przeprowadzić kilka bitew nieopodal Lasu Kruków. Coś ta wojna zaczęła schodzić na kruki. Po ostatniej naradzie przed wymarszem wyszedłem na pole bitwy razem z Rascalem. Nagle dostrzegłem w oddali jakiś ruch. Mój wierzchowiec zaryczał i rzucił się w tamtą stronę. Po kilkunastu minutach wrócił ciągnąc za sobą nieprzytomnego syna Mehmeda. W tym samym momencie przybiegła do mnie Shibu po czym wręczyła mi list.
- Shibu zostaniesz na razie ze mną. Przenosimy obóz więc na razie musisz z nami zostać. Wiem, że to może być dla Ciebie trudne jednak wiem również że jesteś w stanie to wytrzymać. Wierzę w Ciebie córko.- Powiedziałem uśmiechając się do niej.
Shibu?
140 słów
- Shibu zostaniesz na razie ze mną. Przenosimy obóz więc na razie musisz z nami zostać. Wiem, że to może być dla Ciebie trudne jednak wiem również że jesteś w stanie to wytrzymać. Wierzę w Ciebie córko.- Powiedziałem uśmiechając się do niej.
Shibu?
140 słów
4. Cem syn Mehmeda wzięty do niewoli
Dostajesz pozwolenie na kolejnego dowódcę
Dostajesz pozwolenie na kolejnego dowódcę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz