środa, 9 maja 2018

Od Mirczy Cd Shibu

- W takim razie nie ma na co czekać.- Powiedziałem i trzymając Shibu za dłoń ruszyliśmy szukać ojca. Po drodze mijaliśmy wojowników, jednych czyszczących miecze, innych zajmujących się pomocą w opatrywaniu ran kolegów. W ciągu zaledwie kilkunastu dni wojny nasza armia rozrosła się do czterystu pięćdziesięciu tysięcy. Było to dużo, zwłaszcza, że startowaliśmy z czterdziestoma tysiącami. Wołoszczyzny nie było po prostu stać na więcej. Teraz Imperium Osmańskie chyliło się ku upadkowi a nasz kraj zyskiwał coraz więcej. W końcu dotarliśmy do namiotu ojca, który całe szczęście znajdował się w nim i grał w szachy z Mihneą.
- Ojcze chcielibyśmy Ci coś powiedzieć...- Zacząłem spoglądając w złote oczy ojca.
<Shibu?>

108 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz