środa, 2 maja 2018

Od Luny

Nudziłam się. Chodziłam w kółko po korytarzu. Zaczepiałam obok idących, jednak oni nie chcieli z mną rozmawiać. Weszłam do mojej komnaty. Postanowiłam coś narysować. Wyjęłam kartkę i ołówek. Powoli na pustym papierze zaczęła się pojawiać twarz jakiegoś wilka. Kiedy skończyłam położyłam się na łóżku. Byłam trochę śpiąca, co było dziwne. Przecież była dopiero dwunasta. Pomyślałam że spacer mnie pobudzi. W takim razie wybrałam się sprawdzić co się dzieje na polu bitwy. Obiecałam też Vladowi że tam wrócę. Poszłam do stajni po konia. Wzięłam broń i wyjechałam poza mury zamku. Spokojnie jechałam stępem przez leśną ścieżkę. Kiedy dotarłam na miejsce przywitałam się z samcą Alfa i generałem. Przywiązałam konia do wystającego kawałka drewna i zobaczyłam co się dzieje na obozie. Zauważyłam kilka znajomych mi twarzy. Jednak wśród wszystkich osób dostrzegłam kogoś nowego. Oczywiście byłam ciekawa kto to dokładnie jest.
- Witam. Jestem Luna. A pan? - podeszłam do niego i się przedstawiłam.
- Dzień dobry. Mam na imię Eddard Stark. Miło mi. - uśmiechnoł się.
- Mi też miło. - pies a raczej basior wyglądał na miłego i nie tylko.
- Walczysz na wojnie? - zapytałam się z ciekawości.
- Tak. A pani? - przybrał poważną minę.
- Tak. Właśnie wróciłam z pałacu. - popatrzyłam prosto w jego piękne, bursztynowe oczyma.
- Tu jest jakiś zamek? - na pewno był nowy. W końcu osoba która trochę czasu tu była, to raczej nie pytała się o takie rzeczy.
- Oczywiście. Co dopiero przybyłeś do naszej sfory? - na wszelki wypadek chciałam się upewnić.
- Tak. Jeżeli takie pytania cię irytują, mogę ich nie zadawać. - chyba myślał że to mnie denerwuję.
- To mi nieprzeskadza. Szczerze mówiąc lubię odpowiadać na pytania. - uśmiechnęłam się.
<Eddard Stark?>

282 słowa

1 komentarz:

  1. Nie no znowu? Samcą Alfa? No co to do cholery jest? Przecież ona notorycznie łamie regulamin. A do tego nie czyta w ogóle formularzy postaci, przecież wyraźnie jest napisane, że Eddard ma heterochromię a tu nagle ni z beczki ni z owieczki mamy bursztynowe oczy. Krew mnie zalewa jak czytam takie opowiadania.

    Osoba czytająca regularnie bloga zamierzająca dołączyć ale z racji dziwnych skłonności Luny do rzucania się na wszystkich facetów na razie tego nie czyniąca

    OdpowiedzUsuń