To co usłyszałam od Mirczy trochę mnie zatkało. Przed przybyciem tutaj usłyszałam, coś podobnego. Jednak Pioruna nie znałam, a Mircza był dla mnie kimś więcej niż tylko przybranym bratem. Od jakiegoś czasu coś do niego czułam, ale zanim to wszystko to muszę mu wreszcie wyznać prawdę.
- Mircza ja - na chwilę się zacięłam a po moim pyszczku zaczęły spływać łzy - ja też tego chce, ale przed tym proszę wysłuchaj mnie. - zawiesiłam głowę niepewna czy dobrze robię. Jednak zależało mi na nim, a nie może żyć w kłamstwie.
- Jasne wysłucham. - powiedział. Zaprosiłam go do mojego namiotu, aby można było gdzieś usiąść.
- Tak naprawdę nie mam na imię Shibu, tylko Ketsueki, co w moim języku oznacza krew. Zabiłam własnego brata aby zyskać to imię oraz miejsce w stadzie, takie były u nas zasady. To nie rodzice mnie porzucili, a ja ich. Podczas wojny po prostu uciekłam. - opowiedziałam mu. - Jeżeli chcesz być z kimś takim jak ja, to będę najszczęśliwszą suczką w tym momencie.- dodałam i spojrzałam na niego wyczekując odpowiedzi.
< Mircza?>
176 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz