Uśmiechnąłem się do niej po czym przysiadłem się bliżej i delikatnie ją pocałowałem.
- Czyli zgadzasz się zostać moją żoną?- Zapytałem na co Rin kiwnęła głową.
- W takim razie...- Powiedziałem po czym zdjąłem z szyi rzemień, na którym od jakiegoś czasu nosiłem jedyną pamiątkę po matce.
- Jest w mojej rodzinie od pokoleń. Zawsze zostaje przekazany przez matkę najstarszemu synowi by ten mógł podarować go swojej żonie w dniu zaręczyn. Mam nadzieję, że go przyjmiesz.- Powiedziałem po czym włożyłem pierścionek na palec ukochanej. Minęło kilka dni w ciągu których właściwie nie rozstawaliśmy się z Rin na dłużej niż to było konieczne. Któregoś razu podczas naszego spaceru podeszła do nas Luna. Oczywiście opowiedziałem narzeczonej o dziwnej sytuacji z udziałem Luny.
<Rin?>
120 słów
Akceptacja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz