- Nie, absolutnie mi nie przeszkadza.- Powiedziałem wciąż się uśmiechając. Rin była wspaniałą waderą, z którą chciałem przebywać tyle czasu ile się tylko dało. Nagle przybiegł jakiś wilk, który polecił Rin udać się do dowództwa.
- Do zobaczenia.- Powiedziałem na pożegnanie po czym ruszyłem po swojego konia. Szybko dołączyłem na nim do konnicy. Atak przebiegł szybko i sprawnie. Nagle dostrzegłem jakiegoś psa w stroju dowódcy. Podjechałem do niego od tyłu i z całej siły uderzyłem płazem miecza w tył głowy. Zanim upadł nieprzytomny na ziemię złapałem go za ubranie i wciągnąłem na siodło przede mnie. Zawiozłem go do namiotu jeńców gdzie go związano. Po natarciu czekałem na Rin przed jej namiotem.
- Jak Ci poszło podczas bitwy?- Zapytałem uśmiechając się na jej widok. Od razu gdy ją zobaczyłem moje serce zaczęło wariować.
<Rin?>
132 słowa
48. Yağmur wzięty do niewoli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz