środa, 2 maja 2018

Od Rin CD Eddarda

Uch, trochę niezręczna sytuacja. Nie to, że mi się nie podoba, że ktoś mnie szanuje, ale jednak nie wiem jak zareagować. Nikt jeszcze nie uczynił takiego gestu w stosunku do mnie.
- Rin Kagamine, mi też jest miło cię poznać - powiedziałam, kompletnie nie wiem po co, przecież Vlad mnie już wcześniej trochę wyręczył z tego obowiązku przedstawienia. Tymczasem, nie wiedząc co powiedzieć po prostu jedynie obserwowałam ruchy Eddarda. W końcu, gdy basior powrócił do swojej początkowej pozycji, mój wzrok natrafił na jego oczy. Planowałam jedynie szybko ominąć to miejsce wzrokiem, ale mój plan był z góry skazany na niepowodzenie. Bo któż by nie zawiesił spojrzenia na dwóch pięknych tęczówkach, każdej w innym kolorze? Chyba tylko wyjątkowo nieczuły na piękno osobnik. Prawe oko miało kolor bursztynu, lewe natomiast było barwy błękitnej, jasno błękitnej, jeżeli mamy być dokładni. Czarne źrenice patrzyły na mnie przenikliwie. W końcu, po dłuższej chwili zorientowałam się, że moim obowiązkiem było co innego niż stanie i patrzenie się w oczy nowo przybyłego. Potrząsnęłam lekko głową, przymykając oczy, jakby to mogło czemukolwiek pomóc.
- No to... chodźmy, może obozowisko nie jest takie znowu duże, ale lepiej, żebyś się nie pogubił - uśmiechnęłam się lekko i skierowałam swoje kroki do początku naszej wędrówki. Pierwszym przystankiem był namiot medyczny, w sumie nic ciekawego, ale mus to mus. Eddard podczas moich wywodów i opowieści prawie się nie odzywał, musiał zapewne wyczuć, że nie tak łatwo jest oderwać mnie od tworzenia coraz to nowych historii. Nie tylko szybko skończyłam go oprowadzać po obozowisku, ale kilka chwil potem opowiedziałam mu streszczenie w sumie całej dotychczas trwającej wojny. Eddard był dobrym słuchaczem, był cierpliwy i nie wtrącał się wpół zdania. A takich trudno jest znaleźć. Często inni po prostu... już w połowie okazują swoje niezainteresowanie, podczas gdy teraz... Teraz w końcu mogłam pokazać siebie, bez obawy, że zostanę wyśmiana czy coś...
- Wybacz, jeżeli cię zanudziłam. Gdy opowiadam o czymś ciekawym, czasami po prostu tracę poczucie czasu i zaczynam coraz to nowe tematy. Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza... - powiedziałam, gdy już zdołałam opanować potok słów płynący z moich ust. Eddard uśmiechnął się, a mi jakoś w okolicach serca niespodziewanie ciepło się zrobiło pod wpływem tego gestu.

<Eddard?>

365 słów

Akceptacja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz