- Dzięki.- Powiedziałem przyjmując podarek. Był to rysunek, chyba mój portret.
- Dobra ja już muszę iść. Vlad chciał jeszcze przeprowadzić trening a strasznie się denerwuje kiedy ktoś się spóźnia.- Powiedziałem i ruszyłem do swojej komnaty. Szybko się przebrałem i pobiegłem na trening. Vlad tym razem dał nam niezły wycisk. Tak, pan generał czasem jest nie do wytrzymania. Wszyscy pokładaliśmy nadzieję w tym, że jego syn Mihnea nie okaże się takim perfekcjonistą jak jego ojciec. Po skończonym treningu postanowiłem wziąć szybki prysznic i zająć się sokołami ale niestety w mojej łazience zatkała się rura i musiałem skorzystać z tej ogólnodostępnej. Oczywiście poszedłem tam jedynie z ręcznikiem, w spodniach, bez koszuli bo niby po co? Więc trochę się zdziwiłem, kiedy wpadłem na Lunę.
- Wybacz. Idę pod prysznic.- Mruknąłem.
<Luna?>
129 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz