- Jak tam trening? - domyśliłam się że był na treningu, po tym że przed prysznicem był strasznie spocony.
- Dobrze. - basior stracił swój uśmiech który miał kilka godzin temu. Miałam jednak nadzieję że radość szybko wróci.
- Mam ci coś do powiedzenia. - podsunęłam się bliżej jego.
- A co dokładnie? - samiec zaciekawił się.
- Kocham cię. - powiedziałam szybko.
- Czy ja dobrze słyszałem? - myliłam się. Zamiast uśmiechu na twarzy Sokoła pojawił się gniew.
- Przepraszam. - w moich oczach pojawiły się łzy. Poszłam do ogrodu. Po kilku chwilach spokojnej ciszy, przyszedł Sokół.
- Luna? - podszedł do mnie.
- Tak. - delikatnie uśmiechnęłam się.
<Sokół?>
122 słowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz