Drzwi do głównej komnaty zamknęły się, a ja dalej stałam jak słup soli i nie zamierzałam ruszyć się nawet na pół metra. Mehmed znów usiadł na swoim miejscu i zaczął przypatrywać mi się uważnie.
- Coś mi się wydaje, że nie jesteś jedną z tych, tak zwanych... łatwych - uparcie milczałam wpatrując się w prawie białe oczy sułtana - Przedstawię ci kogoś, co dowiedzie, że nikt, ale to nikt, nie pozostanie długo w takim nastawieniu w jakim ty teraz jesteś. Radu? Proszę cię bardzo, podejdź! - na dźwięk tego imienia drgnęłam. Radu? Radu II? Brat Vlada? Plotki się potwierdziły? Współczułam, nie tylko Vladowi i jego ojcu, ale także Radu, właśnie jemu. Mimo, iż go nie znałam, z opisów Vlada wynika, że te wszystkie plotki ranią ich serce. Miałam cichą nadzieję, że Radu II nie robi tego z własnej woli. Może ktoś go zmusił? Szantażował?
- Radu, poznaj Hatsune Miray, proszę opowiedz jej, jakie to wspaniałe uczucie korzystać z mojej komnaty - powiedział Mehmed teatralnie przeciągają niektóre głoski i zwracając uwagę na to, by wypowiedź brzmiała efektywnie. Mam wrażenie, że nie wyszło. Radu II już chciał się odezwać, ale nagle wpadłam na zbyt szalony pomysł, żeby mógł się on udać, ale nie mogłam nic poradzić, zanim zastanowiłam się nad sensem, słowa same wypłynęły i z gardła.
- Za pozwoleniem Panie - ostatnie słowo wyplułam niczym truciznę, ale starałam się za wszelką cenę ukryć ten niesmak - ale wolałabym, by Radu opowiadał mi o tutejszych... zwyczajach na osobności. Mam wrażenie, że będę czuła się trochę niezręcznie będą tutaj z dwoma osobami... - powiedziałam jak najbardziej uroczym i przekonywującym głosem na jaki było mnie stać. Uśmiechnęłam się dla dodatkowego efektu. Złowieszczy blask błękitnych tęczówek sułtana przyćmiło przez chwilę ogromne zdziwienie. Przez chwilę patrzył się na mnie z osłupieniem, ale w końcu kiwnął głową i machnął łapą. Wyszłam z sali, Radu chwilę po mnie. Nie odwracałam się, by zobaczyć co on tam robi, miałam wrażenie, nie chciałam tego widzieć. Dodatkowo oszołomiła mnie ta łatwość w manipulowaniu sułtanem... Widać, że nie grzeszy inteligencją. Odwróciłam się do brata Vlada.
- Tak, więc... - zaczął ale znowu przerwałam. Ostatnią rzeczą jaką miałam ochotę słyszeć, była opowieść co się wyprawia w alkowie Mehmeda
- Nie jestem tutaj by słuchać takich opowieści, mimo, iż wszystko na to wskazuje - mówiłam cicho, nigdy nie wiadomo, kto kryje się za najbliższym skrętem...
- To po co tu jesteś? - zapytał Radu dokładnie mierząc mnie wzrokiem
- Powiem ci, ale nie tutaj i nie teraz. Po tym spotkaniu z sułtanem, za pałacem. Ściany mają uszy... - powiedziałam i skinęłam głową. Potem, razem z wilkiem wróciłam do głównej komnaty Mehmeda. Istniało dziesięć procent szans, że nas słyszał, że podsłuchiwał, ale te dziewięćdziesiąt pozostałych procentów i dosyć tandetny sposób myślenia sułtana dawały mi wręcz pewność, że na coś tak przebiegłego nie wpadł.
<Vlad?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz