Że co proszę? Lunia? Munia? Znamy się mniej niż pięć minut a ona już ni wyjeżdża z swoimi prywatnymi ksywkami?
- Ja już muszę iść. Papiery na mnie czekają.- Powiedziałem i ruszyłem w stronę przydzielonego mi gabinetu. Przez kolejne kilka tygodni Luna chodziła za mną niemal dosłownie wszędzie. Nie podobało mi się to zbytnio jednak no cóż. Nie miałem zamiaru być niemiły, wiec odpowiadałem na jej pytania i prowadziłem w miarę rozsądną konwersację. W końcu jednak miałem już tego dość, kiedy spotkałem ją czatującą przed salą spotkań tuż po dość wnerwiającym spotkaniu.
- Luna czy jest jakaś konkretna przyczyna tego, że cały czas za mną chodzisz?
<Luna?>
106 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz