![Znalezione obrazy dla zapytania vlad impaler](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/af/Vlad_Tepes_002.jpg/1200px-Vlad_Tepes_002.jpg)
- Miło mi Cię poznać Vlad. Jak zapewne wiesz ja również noszę takie imię, w końcu je po mnie odziedziczyłeś.- Powiedział wciąż uśmiechając się i przyglądając mi.
- Więc wciąż żyjesz... I spoczywasz w tym zamku?- Zapytałem przełamując strach.
- Spoczywam tu od kiedy Radu I znalazł ten zamek. Wcześniej zamieszkiwałem podziemia mojego ukochanego Poenari. Z resztą to nie ważne. Dawno się nie widzieliśmy, jakieś sześć lat. Kiedy ojciec Cię do mnie przyniósł byłeś zaledwie niewielką kulką.- Powiedział Dracula podchodząc do mnie.
- Nie pamiętam, żebym tutaj kiedyś był.
- Byłeś, kilka dni po narodzeniu, kiedy twój ojciec chciał przedstawić mi swojego następcę. Oczywiście przyprowadził twojego brata, jednak on nigdy nie nadawał się na hospodara, nigdy nie był prawowitym następcom tronu.- Powiedział wampir wpatrując się nieobecnym wzrokiem w dal. Nie wiedziałem co miałbym na to odpowiedzieć więc milczałem. Wiedziałem w końcu, że istnieje jakiś tajemniczy rytuał dla następców tronu, który określał czy byli oni godni zajęcia stanowiska alfy jednak nigdy nie przypuszczałem, że była to akceptacja przez wampira.
- Nie bój się, nie jestem aż takim potworem żeby atakować swojego potomka. Szczerze mówiąc nienawidzę siebie. Jestem potworem.- Mruknął spuszczając głowę.
- Spotkałem się z wampirem, który Cię przemienił.- Powiedziałem spoglądając na mężczyznę.
- Widziałeś go?
- Tak. Powiedział coś takiego: "Ojcu twego rodu przeznaczono być nieumarłym dwa razy: raz gdy wasz kościół go przeklął a drugi raz gdy przybył błagać mnie o pomoc i wraz z mą krwią po śmierci zyskał wielką siłę. Przez to podwójne przekleństwo stał się najpotężniejszym z nas. Pewnego dnia i ty, tak jak ten którego imię nosisz, przyjdziesz do mnie i będziesz błagał o pomoc by dopełnić swych ślubów. Ale na razie idź i rządź mądrze."
- Mam nadzieję, że nie skorzystasz z tej możliwości.- Mruknął wampir i usiadł na płycie swojego grobowca.
- Widzisz przyjacielu ten grobowiec stał się moim więzieniem. Nie mogę się stąd wydostać, jestem tu sam. Kiedyś twoi przodkowie przynosili mi zające, szczury, raz się trafił jeleń. Niestety nigdy ze mną nikt nie rozmawiał, jestem samotny a jedyne przypadki gdy ktoś się do mnie odzywa to wtedy gdy trzeba zaakceptować nowego alfę dla stada. Wszyscy się mnie boją... Chociaż ty... Ty Vlad jesteś inny. Ty się nie boisz. Czuję w tobie wszystko: zdziwienie, zaciekawienie, radość ale nie strach.
- Masz rację... Nie boję się Ciebie.- Powiedziałem i podszedłem do niego.
- Może skoro tak bardzo pragniesz towarzystwa to może mógłbym Ci jakoś pomóc?
- Zawsze kiedy będziesz chciał pogadać możesz przyjść tutaj. Pogadamy, jeśli będziesz chciał pomogę rozwiązać Ci twoje problemy. Miło by było gdybyś czasem przyniósł jakiegoś zwierzaka.- Powiedział Dracula uśmiechając się. Kiwnąłem głową i rozejrzałem się po krypcie.
- Przydałoby się tutaj posprzątać.- Mruknąłem na co on jedynie się zaśmiał.
- Masz rację, ale jak wiesz nie mogę się stad ruszyć. Chciałbym poznać twojego syna. A jeszcze lepiej całą rodzinę. Wydaje mi się, że jako jedyny z moich potomków masz ze mną aż tak dużo wspólnego.
- Mówisz o ojcu Vladzie II Diable i synu Mihnei I Złym?- Zapytałem i obaj roześmialiśmy się. Vlad wcale nie przypominał tego znanego z legend żądnego krwi wampira ani okrutnego hospodara. Gdyby nie to, że powinien nie żyć od prawie pięciuset lat mógłbym powiedzieć, że był całkiem normalnym człowiekiem.
- Posprzątamy tutaj i uczynimy twoje więzienie bardziej znośnym.- Powiedziałem już układając w głowie plan,
- Chyba już musisz iść. Siedzisz tu ze mną już całkiem sporo czasu a rządzenie sforą samo się nie załatwi.- Uśmiechnął się i wstał po czym wpakował się z powrotem do sarkofagu.
- Do zobaczenia.- Powiedział i naciągnął na siebie kamienną płytę. Chwilę jeszcze siedziałem w krypcie po czym wyszedłem z niej. Okazało się że nikt mnie nie szukał więc jak gdyby nigdy nic poszedłem do biura wypełniać moje papiery.
1029 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz