Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go mocno i namiętnie.
- Wiesz, że liczyłam, że zapytasz wcześniej? Jasne, że zostanę twoją żoną mój ty kochany głupku.- Szepnęłam mu czule do ucha po czym przejechałam dłońmi po jego torsie zatrzymując się dopiero na pasku spodni, który szybko rozpięłam. Spodnie opadły na ziemię a mój ukochany został jedynie w przepasce na biodrach.
- Weź mnie...- Szepnęłam po czy szybko pozbyłam się ubrania. Gales zdjął z bioder przepaskę i popchnął mnie na łóżko polowe na którym oboje usiedliśmy. Spojrzałam w jego oczy po czym delikatnie zjechałam dłońmi po jego brzuchu aż na męskość. Zaczęłam delikatnie ją masować na co mój ukochany westchnął cicho. Po kilku minutach samiec delikatnie ułożył mnie na łóżku i rozłożył mi nogi robiąc sobie do mnie odpowiedni dostęp. Po chwili zaczął mnie namiętnie całować jednocześnie wchodząc we mnie. Jęknęłam cicho jednak już po chwili nie miałam jak tego robić bo Gales całował się ze mną uniemożliwiając mi wydawanie jakichkolwiek dźwięków. Kochaliśmy się ze sobą tej nocy jeszcze wiele razy jednak musieliśmy pójść spać w miarę wcześnie żeby następnego dnia znowu spełniać swoje obowiązki - on na froncie dowodząc konnicy a ja w namiocie medycznym. Rano pomogłam Galesowi włożyć zbroję i pocałowałam go na drogę.
- Pokonaj ich skarbie.- Powiedziałam wychodząc z namiotu.
Gales?
213 słów
- Wiesz, że liczyłam, że zapytasz wcześniej? Jasne, że zostanę twoją żoną mój ty kochany głupku.- Szepnęłam mu czule do ucha po czym przejechałam dłońmi po jego torsie zatrzymując się dopiero na pasku spodni, który szybko rozpięłam. Spodnie opadły na ziemię a mój ukochany został jedynie w przepasce na biodrach.
- Weź mnie...- Szepnęłam po czy szybko pozbyłam się ubrania. Gales zdjął z bioder przepaskę i popchnął mnie na łóżko polowe na którym oboje usiedliśmy. Spojrzałam w jego oczy po czym delikatnie zjechałam dłońmi po jego brzuchu aż na męskość. Zaczęłam delikatnie ją masować na co mój ukochany westchnął cicho. Po kilku minutach samiec delikatnie ułożył mnie na łóżku i rozłożył mi nogi robiąc sobie do mnie odpowiedni dostęp. Po chwili zaczął mnie namiętnie całować jednocześnie wchodząc we mnie. Jęknęłam cicho jednak już po chwili nie miałam jak tego robić bo Gales całował się ze mną uniemożliwiając mi wydawanie jakichkolwiek dźwięków. Kochaliśmy się ze sobą tej nocy jeszcze wiele razy jednak musieliśmy pójść spać w miarę wcześnie żeby następnego dnia znowu spełniać swoje obowiązki - on na froncie dowodząc konnicy a ja w namiocie medycznym. Rano pomogłam Galesowi włożyć zbroję i pocałowałam go na drogę.
- Pokonaj ich skarbie.- Powiedziałam wychodząc z namiotu.
Gales?
213 słów
Akceptacja! Dostajesz zezwolenie na zabicie lub wzięcie do niewoli dowódcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz