- Wszystko gra?- Zapytałem spoglądając na pyszczek suczki.
- Tak, chyba tak. Mówiłam coś? Krzyczałam może?- Zapytała rozglądając się zdezorientowana.
- Nie, nie krzyczałaś, po prostu skończyliśmy trening i mamy wolne.- Powiedziałem spoglądając na nią. Tak naprawdę niewiele czasu wolnego zostało, bo była już osiemnasta i trzeba było lecieć na kolację, później jeszcze szybka kąpiel i do łóżka, niestety mama wcześnie wyganiała nas spać.
- Może mógłbym odprowadzić Cie do jadalni na kolację? Tata i Sorcier już poszli więc nie muszę się spieszyć.- Uśmiechnąłem się po czym podałem Maybelline łapę żeby pomóc jej wstać. Byłem ciekawy czy się zgodzi, w końcu przecież była to raczej niecodzienna propozycja.
<May?>
107 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz