czwartek, 19 kwietnia 2018

Od Rin Kagamine CD Luny

- Przeklęte patyczaki! - usłyszałam krzyk damskiego głosu i odwróciłam głowę w stronę, z której dobiegał ten odgłos.
- Nie jesteś zbyt dobra z szpiegowaniu - mruknęłam i zamachnęłam się ogonem, odchylając przeszkadzające zarośla. Zobaczyłam czarną suczkę, stojącą w krzakach, a z ekspresji jej pyska nie można było nic dostatecznego wyczytać - Rada na przyszłość - jeśli się skradasz, nie ujawniaj się, nawet jeśli jakaś gałąź zostanie złamana, jak teraz. Gdybyś nie krzyknęła, pewnie nie zobaczyłabym, kto się tu kryje, tylko czekałaby na dalsze odgłosy. - powiedziałam tonem wykładowcy, który właśnie próbuje wbić jakieś zasady do głowy jakiegoś bardzo opornego ucznia.
- Dzięki... tak sądzę. - odpowiedziała samica i wyminęła mnie, by stanąć poza krzakami - Jestem Luna. - dodała po chwili, chcąc przerwać niezręczną ciszę.
- Rin Kagamine. - odpowiedziałam krótko i popatrzyłam na Lunę w celu dalszych wyjaśnień na jakie tory zmierza ta rozmowa. Nie jestem tu znowu tak długo i raczej potrzebowałabym kogoś kto powiedział mi co i jak z tutejszymi stworami, bo już na kilka się natknęłam, lecz na szczęście, były niegroźne. Z drugiej strony... Czy aby na pewno to dobre? Jest popołudnie, niedługo będzie wieczór, a opowieść o stworzeniach z tego stada może zając tak długo, że nie będzie czasu na wrócenie do komnat.

<Luna?>

209 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz