- Czy mam próbować i poświęcać moją psychikę? - zapytałam się głupkowato.
- Mów co hczesz mi powiedzieć. - Syriusz był na mnie wściekły.
- Kocham cię. I jeszcze jedno wiem co odpowiesz, więc nie mów tego. I tak już dzisiaj dużo cierpiałam. Część. - i odeszłam. Wiem, na początku źle zrobiłam. Ale ja mu ufam, i tak bardzo go kocham.
- Czekaj! - basior pobiegł za mną.
- Na prawdę? Ty mnie kochasz? - był bardzo zdziwiony.
- Tak. Bardzo, ja cię kocham, ja ci ufam, ja chcę z tobą żyć. - popatrzyłam na niego z nadzieją.
- Proszę. - dodałam po chwili ciszy, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Jesteś miła i towarzyska, ale... - wiedziałam co powie.
- Ja naprawdę cię kocham, zrobię wszystko żeby założyć rodzinę. To byłoby takie piękne. Proszę, grzecznie tak ładnie proszę. - miałam nadal opuszczony łeb.
<Syriusz?>
146 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz