piątek, 27 kwietnia 2018

Od Mihnei Cd Rose

Rose szczerze mówiąc zaczynała mnie nudzić. Miałem jej dość, była taka nijaka. Jednak szkoda mi jej było i nie chciałem jej zranić. W końcu jednak musiałem z nią zerwać tym bardziej że nasz związek już właściwie nie istniał. Mijały tygodnie a ja właściwie cały wolny czas spędzałem z Maybelline, która znacznie lepiej mnie rozumiała a przede wszystkim nie właziła mi do komnaty żeby budzić mnie o szóstej rano. Szczerze mówiąc tego wolnego czasu nie było zbyt wiele, lekcje w szkole trwały od ósmej do trzynastej dwadzieścia, dziesięć minut później był obiad, od czternastej do osiemnastej trwały lekcje z guwernantką. W tym momencie miałem pół godziny wolnego do czasu kolacji. Po kolacji miałem godzinę na odrobienie lekcji a później leciałem z Sorcierem do ojca żeby siedzieć u niego cztery godziny. W soboty i niedziele kiedy nie było lekcji uczyła nas guwernantka, trenowaliśmy z ojcem i mieliśmy kilka godzin wolnego. Było to strasznie dużo ale mimo wszystko byłem zadowolony. Niestety Rose znowu zaczęła za mną chodzić dosłownie wszędzie co bardzo utrudniło spotkania moje i Maybelline. W końcu stwierdziłem, że należy to zakończyć. Kiedy Rose znowu przyszła w najmniej odpowiednim momencie miałem już dość.
- Rose to nie ma już sensu. Nie kocham Cię i nie chcę się dłużej męczyć w związku z tobą, nigdy nie byliśmy dobraną parą. Nie nadajesz się na alfę a ja muszę myśleć o przyszłości mojej sfory.
Rose?
229 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz