Czyli trafiłem na tą suczkę, która już zabujała się w Galesie, Wilku i Krystiania. A Krystek dał jej kosza całkiem niedawno. Dziwnie to wyglądało, tak jakby leciała na każdego kto nawinie się jej pod łapę. Oj źle to wyglądało i stanowczo nie chciałbym mieć takiej żony. No niestety przez moją głupotę pobiegłem za nią.
- Tak. Bardzo, ja cię kocham, ja ci ufam, ja chcę z tobą żyć. - Zna mnie ile? Niecałe dwa tygodnie, zamieniła ze mną co najwyżej kilka słów i już?
- Ja naprawdę cię kocham, zrobię wszystko żeby założyć rodzinę. To byłoby takie piękne. Proszę, grzecznie tak ładnie proszę.- Czy tak nie zachowują się szczeniaki?
- Luna ja nigdy z tobą nie będę. Zrób coś ze swoim życiem i nie zachowuj się jak szczeniak.- Powiedziałem. Wiedziałem, ze to było brutalne jednak taka była prawda. Luna zachowywała się jakby wciąż była szczeniakiem.
<Luna?>
145 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz