niedziela, 29 kwietnia 2018

Od Mihnei Cd May

Gdy się obudziłem Maybelline siedziała trzymając mnie za dłoń. Uśmiechnąłem się do niej i spróbowałem usiąść co mi się udało z niewielkim tylko trudem.
- May mogłabyś podać mi wody?- Zapytałem na co moja ukochana od razu podała mi szklankę.
- Jak idą walki?- Zapytałem na co May zaczęła opowiadać mi o przebiegu walk, które zakończyły się jakiś czas temu. Nagle gdzieś w drugiej części namiotu rozległy się krzyki. Rozejrzałem się po mojej sali a mój wzrok w pewnym momencie padł na mój miecz. Podniosłem się z łóżka po czym chwyciłem za broń i ostrożnie wyjżałem z pokoju. Na środku sali stał brązowo biały pies w charakterystycznych sułtańskich barwach. Od kiedy atakuje się stanowiska medyczne? To już jest przegięcie ze strony Mehmeda. Pies stał do mnie tyłem więc podszedłem cicho do niego i z całej siły uderzyłem go w głowę rękojeścią miecza. Kilku wojowników z lżejszymi ranami rzuciło się do wiązania agresora a dwóch pobiegło po mojego ojca. Maybelline tymczasem podeszła do mnie i pomogła mi się o siebie oprzeć.
- Mehmed stanowczo na zbyt dużo sobie pozwala.
May?
178 słów

Mihnea bierze do niewoli dowódcę nr. 71 Soykana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz