Właśnie szłam do mojego przybranego ojca po kolejną książkę i przy okazji odnieść tą przeczytaną. Należałam do samouków i zamiast uczyć się z guwernantką wolałam czytać książki i robić sobie do nich notatki. W tym celu miałam nawet plecaczek, w którym zawsze maiłam ze sobą książkę, długopis i notatnik. Przemierzałam właśnie kolejny korytarz kiedy zaczepił mnie jakiś szczeniak. Chyba już kiedyś go widziałam, jednak nie pamiętam za bardzo jak ma na imię.
- Hej! Możesz mi pomóc? - owy szczeniak właśnie mnie zaczepił Nie chciałam wyjść na gbura więc zatrzymałam się i zlustrowałam go wzrokiem.
- Dobrze, a w czym? - odpowiedziałam po chwili - A no i jak cię nazywają, ja jestem Shibu. - mówiąc to lekko się skłoniłam, jak to nakazywała tradycja mojego rodzimego kraju.
- Piorun jestem. - odpowiedział - Szukam kogoś kto pomorze mi narysować chomika. Potrzebuje tego do pracy na biologie. - wyrzucił szybko z siebie. Trzeba przygnać miał farta, akurat miałam Vladowi oddać książkę o gryzoniach, a rasowanie ne szło mi źle. Wszystkie ważniejsze schematy przerysowywałam do mojego notatnika, więc z tym powinnam sobie poradzić
- Powinnam dam radę ci pomóc. - powiedziałam. -wolisz na dworze czy u siebie w komnacie? - zapytałam. Do swojej komnaty mało kogo wpuszczałam, było tam ciemno i była dojść mroczna. Nie była to komnata przystosowania do przechowywania gości, tym bardziej poznany parę minut temu.
< Piorun-kun?>
226 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz