- Co piszesz? – spytał się Mihnea spoglądając w moje notatki.
- Przemówienie na lekcję retoryki. Pani Aaggio kazała mi napisać coś o języku rumuńskim – dodałam. – A ty gdzie idziesz? – spytałam z ciekawością . - Na kółko wojskowe – odparł wilk.
- O, mój brat, Rammstein, chciał na nie chodzić, ale niestety mamy wtedy lekcje. Dzisiaj pani Aaggio coś wypadło i dlatego skończyliśmy wcześniej. Mogłabym popatrzeć? – spytałam.
- Tak, jasne – uśmiechnął się Mihnea. – Chodźmy, tata nie lubi jak się spóźniamy – powie
dział i poszedł do przodu.
- Spóźniamy? Kto jeszcze chodzi na to kółko? – zapytałam ruszając za nim. - Mój brat, Sorcier – wyjaśnił. Rozmawiając o różnych rzeczach dotarliśmy do miejsca, w którym Mihnea miał trening. On podszedł do swojego taty i zaczął trenować. Ja poczułam mdłości, więc poszłam głębiej do lasu odpocząć. Zamknęłam oczy i położyłam się, kładąc głowę na przednich kończynach. Nagle poczułam jak coś pełznie mi po łapach i straciłam przytomność.
Po długiej ciemności nastał błysk i rozbłysła jasność. Byłam malutka, bardzo malutka. Spojrzałam na swoje łapy. Byłam owadem! Podeszłam do pobliskiej kałuży i przejrzałam się w niej. Byłam biedronką. Rozejrzałam się. Obok mnie stał jakiś ślimak z ananasem zamiast skorupy, żółw miniaturka z zamkiem na plecach oraz jakaś wodna gąsienica. Trochę dalej stał jakiś człowiek. Schylił się i wyjął mnie z klatki. Byłam już w klatce! A przed chwilą… Nie ważne. Wziął też ślimaka. Nabił go na wykałaczkę. Usłyszałam krzyk, a później piękna ananasowa skorupa przemieniła się w proch. Podniósł mnie, a później poczułam ukłucie nabijanej wykałaczki. Krzyknęłam.
Zbudziłam się spocona. Zobaczyłam tylko ślimaka z ananasem zamiast skorupy, żółwia miniaturkę z zamkiem na plecach oraz jakaś wodne gąsienicę i biedronkę, które schowały się w moim futrze. Od dzisiaj będę bronić magiczne zwierzęta. Nagle usłyszałam kroki i na moim pyskiem pojawił się pyszczek Mihnei. Ciekawe co się stało. Czyżbym krzyczała przez sen?
<Mihnea? Nie wiem co to>
300 słów
May zdobywa towarzyszy na zamówienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz