Wyznanie May mnie zaskoczyło jednak gdzieś w głębi duszy liczyłem na to. Kiedy zaś suczka pocałowała mnie czułem się zupełnie inaczej niż z Rose. Z moją dziewczyną wszystko było jakieś sztywne, nienaturalne, powoli zaczynałem się w tym związku męczyć. Oddałem pocałunek May, nawet go pogłębiłem po czym przytuliłem ją do siebie. Serce łomotało mi w piersi jak szalone, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem.
- Maybelline... Myślę, że też Cię kocham.- Powiedziałem niemal szepcząc tuż nad jej uchem.
- A co z Rose?
- Owszem jesteśmy razem ale do niej nic nie czuję. Szczerze mówiąc to od jakiegoś czasu myślę żeby ten związek zakończyć. Źle mi z nią, jest nachalna i wpycha się wszędzie, nawet tam gdzie nie powinna. W zeszłym tygodniu siedziałem z ojcem do północy a później uczyłem się jeszcze do czwartej rano. Rose wpadła do mojej komnaty o szóstej rano właśnie wtedy kiedy wreszcie mogłem się wyspać bo pani Aaggio odwołała zajęcia ponieważ się rozchorowała. Od dobrego miesiąca wytrzymuje tylko i jedynie dzięki eliksirom Merlina. Rose chce wszędzie ze mną chodzić, nawet na oficjalne spotkania na które wstępu nie ma.- Powiedziałem pierwszy raz dając upust swej frustracji.
- A co na to twoi rodzice?
- Nie pochwalają związku mojego i Rose. Stwierdzili, że powinienem być z kimś kogo kocham a nie z kimś do kogo nie czuję nic.- Odparłem wciąż przytulając ją do siebie.
- Maybelline... Myślę, że też Cię kocham.- Powiedziałem niemal szepcząc tuż nad jej uchem.
- A co z Rose?
- Owszem jesteśmy razem ale do niej nic nie czuję. Szczerze mówiąc to od jakiegoś czasu myślę żeby ten związek zakończyć. Źle mi z nią, jest nachalna i wpycha się wszędzie, nawet tam gdzie nie powinna. W zeszłym tygodniu siedziałem z ojcem do północy a później uczyłem się jeszcze do czwartej rano. Rose wpadła do mojej komnaty o szóstej rano właśnie wtedy kiedy wreszcie mogłem się wyspać bo pani Aaggio odwołała zajęcia ponieważ się rozchorowała. Od dobrego miesiąca wytrzymuje tylko i jedynie dzięki eliksirom Merlina. Rose chce wszędzie ze mną chodzić, nawet na oficjalne spotkania na które wstępu nie ma.- Powiedziałem pierwszy raz dając upust swej frustracji.
- A co na to twoi rodzice?
- Nie pochwalają związku mojego i Rose. Stwierdzili, że powinienem być z kimś kogo kocham a nie z kimś do kogo nie czuję nic.- Odparłem wciąż przytulając ją do siebie.
May?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz