środa, 25 kwietnia 2018

Od Rose Cd Mihnea

- Serio?! - strasznie się zdziwiłam.
- Serio. - mruknął.
- Dzięki! - przytuliłam się do niego.
- Dobra, nieprzesadzaj. - i na samym początku popsułam związek.
- Bawimy się? - zamerdałam ogonem.
- Może być ale uważajmy żeby nie dostałem "zabawiaczki" bo znów będę musiał wypić obrzydliwą miksturę. - na myśl o okropnej miksturę mordka Mihnei się skrzywiła.
- Hahaha!! - zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne. To bawimy się? - najwyraźniej Mihnei nie podobał się temat o eliksirze.
- W chowanego ale z całą resztą rodzeństwa. - i pobiegłam w stronę zamku.
- Czekaj! - już słabo słyszałam Mihnea. Dobiegłam na miejsce w dosłownie kilka sekund.
- Szybka jesteś. - oznajmił jeszcze nie zmęczony Mihnea gdy szliśmy do grupy szczeniaków.
- Ja liczę! - krzyknęłam podchodząc do muru. Kiedy ja liczyłam resztą łobuziaków chowała się w różnych kryjówkach. Zabawa była super! Jednak był już wieczór i musieliśmy iść do łóżek.

Kilka miesięcy później...

Zapowiadał się piękny dzień. Wstałam dosyć wcześnie a dokładnie o szóstej rano. Pomyślałem że zakradne się do komnaty Mihney i go ubudze. Wstałam z łóżka i po cichu podreptałam do łóżka Mihney. Już na korytarzu było słychać jego chrapanie.
- Pobudka! - krzyknęłam prosto do jego ucha.
- Co to?! Kto to?! - gwałtownie wstał z łóżka.
<Mihnea?> Czemu nie może być z błędami?

1 komentarz:

  1. Że co przepraszam?!
    Czemu nie może być z błędami? Bo co to do cholery jest przedszkole?! Na miejscu admina ja bym nie trzymał osoby, która zadaje takie pytania. To żenada jakaś jest.

    OdpowiedzUsuń