Podczas plotkowania moją siostrą Ryder, zauważyłem kartkę na podłodze. Zaatakowałem ją, pobiegłem do mamy i poprosiłem ją o rzecz którą można pisać.
- Pisać można kredką, ołówkiem i piórem. - wyjaśniła mama podając mi kredkę. Przybiegłem do papieru i zacząłem na niej bazgrać myśląc że piszę na niej co do tej pory mi się przydarzyło. Gdy skończyłem moje ”arcydzieło" chciałem pokazać je mamie. Galopując w stronę drzwi do komnaty za którymi stała mamusia, zderzyłem się z suczką która biegła obok.
- Przepraszam bardzo, nie chciałem. - przeprosiłem podając łapę, żeby było łatwej jej wstać.
- Nic się nie stało. - powiedziała miłym głosem samiczka.
- Na pewno? - mama mówi, wszyscy dorośli mówią że trzeba być grzecznym. Sam nie lubię łobuzów, więc staram się być grzeczny.
- Mart się lepiej o siebie. - zahihotała na widok trochę podartej i ubrudzonej kartki.
- Mam na imię Piorun. A ty? - zapytałem się, wcześniej jej nie widziałem.
- Jestem Morgana. Miło mi. - suczka wyglądała na miłą. Moim zdaniem warto było ją poznać, chociaż sposób poznania był dosyć nietypowy.
- Mi też. - podaliśmy sobie łapy na znak zgody.
<Morgana?>
221 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz