- Dzień dobry, nic się nie stało? - zapytał patrząc na mnie z troską.
- Dzień dobry, jestem Luna. Nie, nic się nie stało. - wstałam i przywitałam się.
- Ja mam na imię Syriusz. - samiec wydawał się na miłego i z chęcią do pracy.
- Syriusz? Jesteś tu od niedawna czy już trochę tu jesteś? Wcześniej cię nie widziałam. - popatrzyłam na niego od łap, po same czubki uszu.
- Tak. A pani?
- Ja tu jestem kilka miesięcy. I jeszcze jedno, jeśli chcesz mów na mnie Lunia, albo Munia. - rozmowa z nim bardzo mi się podobała. Widać było że jest dobrze wychowany.
<Syriusz?>
156 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz