Taniec na gazecie... Nie powiem żebym lubił takie zabawy ale Vala skutecznie mnie przekonała wypychając na środek sali. Powrotu już nie było więc ruszyliśmy po gazetę. Zapewne fajnie by się ją czytało ale tańczyć było jeszcze fajniej, jak skwitowała to moja dziewczyna. Pierwszy kawałek był dobry, podobał mi się tak samo jak kilka kolejnych. Gazeta z każdym tańcem robiła się mniejsza i mniejsza tak samo jak pole naszego manewru.
- Chodź skarbie.- Powiedziałem podnosząc ją i przerzucając sobie przez ramię. W takiej pozycji przetańczyliśmy kilka tańców, dopóki nie musiałem stać na jednej nodze z Valą na ramieniu. Przeważyło nas i wylądowaliśmy na ziemi: a właściwie to ja na ziemi a Tina na mnie.
<Ver, Wilk?>
114 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz