Wróciłem do swojej komnaty i usiadłem na łóżku. Chwilę siedziałem bezczynie ale nagle roześmiałem się głośno po czym zacząłem rozpinać guziki koszuli. Ubawiła mnie ta cała sytuacja. Nigdy nie miałem zamiaru się z nią żenić i to się z całą pewnością nie zmieni, tym bardziej, że już spotkałem taką kobietę dla której chciałem poświęcić życie. Zdjąłem koszulę i rzuciłem ją na stojące najbliżej krzesło. Po chwili nawet nie pukając do mojej komnaty weszła Luna po czym zaczęła się do mnie przytulać. Odskoczyłem od niej gwałtownie.
- Wyjdź stąd natychmiast.- Wskazałem jej dłonią drzwi. Suczka spojrzała na mnie błagalnie.
- Ale...
- Powiedziałem: wyjdź stąd natychmiast!- Warknąłem zły.
<Luna?>
107 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz