Mimo że odszedłem już spory kawałek od Valentiny i Luny doskonale słyszałem o czym mówiły. Tak, czasem lata praktyki w podsłuchiwaniu ojca, matki i pilnie strzeżonych narad królewskich (to ostatnie razem z Vladem) przydają się do czegoś pożytecznego.
- Gales też mi się podoba. I będę o niego walczyć. - Powiedziała Luna na co ja niemal parsknąłem śmiechem ale całe szczęście udało mi się powstrzymać.
- A właśnie że tak i nie przestanę do póki nie wyjdzie za mnie!- Po chwili rozmowy powiedziała czarna suczka czym bardzo mnie zdziwiła. Po pierwsze nigdy nie dawałem jej żadnych sygnałów, że mi się podoba, a po drugie jeśli już to ona za kogoś powinna wyjść za mąż a nie ktoś za nią. Po chwili poprosiła mnie o rozmowę w cztery oczy.
- Gales, kochasz albo kochałeś Valentine i czy chcesz z nią być?- Zapytała kiedy odeszliśmy kawałek.
- Luna po pierwsze nigdy nie dawałem Ci żadnych sygnałów, że mi się podobasz. A co do Valentiny to kochałem ją i wciąż kocham. Mam zamiar prosić ją by została moją żoną. Ciebie lubię, ale co najwyżej jako koleżankę.
<Luna?>
#friendzone
OdpowiedzUsuń