Weszłam do biura Vlada, i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Vlad szył kocyk.
- Bardzo chcem ci pomóc, ale nie mogę.- spostrzegłam na wypchaną głowę jelenia wisząca na ścianie.
- Czemu nie możesz?- zapytał się zaciekawiony Vlad.
- Mogę pójść do lasu?- chciałam ugryźć Vlada, nie wiem czemu.
- Dobrze, tylko uważaj.- Vlad patrzył w moje oczy. Wyszłam po za mury zamku do lasu, znalazłam się na polanie gdzie był staw. Zauważyłam grupę saren, natychmiast rzuciłam się na jedną z nich. Kiedy już była moja zatargałam ją do zamku. Zostawiłam sarnę obok wejścia i pobiegłam po Vlada.
- Chodź, muszę ci coś pokazać!- powiedziałam otwierając drzwi do biura i pogalopował do sarny. Vlad się zapytał co dokładnie chce mu pokazać, lecz nie odpowiedziałam.
- To sarna?!- zapytał się gdy byliśmy na miejscu.
- Taak.- oblizałam się.
- Co chcesz z nią zrobić?- Vlad powąchał sarnę.
- A co innego? Zjeść!- już chciałam ugryźć kawałek.
<Vlad?>
154 słowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz