-Będę mówić na ciebie Korek. Jeśli mogę oczywiście. Niby Amane dba o morale, ale lubię czasami podkradać jej to zadanie - powiedziałam do Coryntha.
-Jasne, możesz - zgodził się pies. Nagle przypomniałam sobie o podpisaniu kilku papierów odnośnie zaopatrzenia.
-Ja niestety muszę już iść. Obowiązki wzywają, wiecie - wytłumaczyłam się. - Do zobaczenia - odwróciłam się i poszłam.
-Cześć Peachy - usłyszałam jeszcze pożegnanie Coryntha. A raczej korka. Wróciłam do swojego biura. Na stole czekał na mnie stos papierów. Zaopatrzenie, sojusze i te sprawy. Usiadłam na krześle, chwyciłam długopis i zabrałam się za czytanie i podpisywanie. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
<Corynth? Lunaver? Ja też idę na szybkość>
101 słów
wtorek, 3 kwietnia 2018
Od Peachy Woman CD Coryntha
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy tylko ja idę na jakość?
OdpowiedzUsuńVlad